Eteri Tutberidze, zgodnie z dekretem prezydenta Rosji Władimira Putina, została odznaczona Orderem Aleksandra Newskiego (wysokie odznaczenie Federacji Rosyjskiej nawiązujące do czasów carskich - dop. red.) za pomyślne przygotowanie sportowców do igrzysk olimpijskich w Pekinie w 2022 roku. Nie uczestniczyła jednak we wtorkowej ceremonii wręczenia wyróżnienia.
W Rosji natychmiast zaczęto o tym dyskutować. Wszyscy mają w pamięci, że 48-latka już kiedyś "podpadła" Putinowi.
W ubiegłym roku usunęła post na Instagramie, na którym witała się z prezydentem i składała mu życzenia urodzinowe. Wówczas pozbyła się także fotografii, gdzie była widoczna flaga Rosji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szałowa kreacja Sereny Williams. Fani zachwyceni
Dlatego też brak udziału w uroczystości wręczania orderów od razu zaciekawił rosyjskich dziennikarzy. Sports.ru skontaktował się nawet z zainteresowaną.
- Zachorowałam i nie mogłam odebrać nagrody - powiedziała. Chwilę później została zapytana, czy wie, kiedy zgłosi się po odbiór orderu.
- Nie wiem, lecz podejrzewam, że zrobię to wtedy, gdy kolejne osoby będą otrzymywały wyróżnienia - dodała.
Nie ma tym samym dowodów na to, że Tutberidze zbojkotowała ceremonię, ale od pewnego czasu jej zachowanie względem Putina jest co najmniej zastanawiające.
Tutberidze jest znana z ostrego charakteru. Przedstawiciele rosyjskich władz doceniają ją za wyniki, do których doprowadziła łyżwiarki, lecz jej metody szkoleniowe są brutalne. To trenerka, która zawsze odstawia zdrowie na dalszy plan i wprowadza katorżniczą dietę dla swoich zawodniczek.
W ostatnim czasie oprócz Tutberidze Orderem Aleksandra Newskiego został odznaczony m.in. Pawieł Bure, słynny przed laty hokeista, który obecnie pełni funckję przedstawiciela Rosyjskiej Federacji Hokeja na Lodzie (RHF) do spraw międzynarodowych.
Czytaj także:
Brak słów. Mąż mistrzyni walczy po stronie Putina
