W nocy czasu polskiego (z 29 na 30 stycznia) w Stanach Zjednoczonych doszło do tragicznego zdarzenia. Samolot pasażerski zderzył się z helikopterem i rozbił się, wpadając do rzeki Potomak w pobliżu lotniska Reagana pod Waszyngtonem.
Na pokładzie samolotu znajdowały się znane osobistości ze świata łyżwiarstwa. Pierwotnie media przekazywały, że w gronie ofiar znajduje się Maksym Naumow, mistrz Stanów Zjednoczonych juniorów z 2020 roku.
Jak się okazuje, informacje te były błędne. Portal sports.ru donosi, że 23-latka nie było na pokładzie samolotu. Tragedia nie ominęła jednak jego rodziny. W katastrofie zginęli jego rodzice, mistrzowie świata w konkurencji par sportowych.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak opowiada o relacjach z dziećmi. "Nadrabiam braki"
Naumow w najbliższym czasie miał wziąć udział w Pucharze Czterech Kontynentów. Amerykanin podjął decyzję o wycofaniu się z zawodów. Na liście zgłoszeń widnieje jako rezerwowy.
Dodajmy, że 23-latka nie było na pokładzie pechowego lotu, ponieważ wrócił do domu kilka dni wcześniej (27 stycznia), od razu po zakończeniu zawodów, w których brał udział.