Już od ponad czterech lat Jekaterina Kurakowa ma polskie obywatelstwo i reprezentuje nasz kraj w łyżwiarstwie figurowym.
22-letnia zawodniczka urodziła się w Moskwie i do 2019 roku reprezentowała Rosję. Jednak w 2017 roku wraz z rodzicami podjęła decyzję, że lepiej dla jej kariery będzie, aby przenieść się do Polski, gdzie jest mniejsza konkurencja wśród łyżwiarzy figurowych.
ZOBACZ WIDEO: Wykonał sprint przez połowę boiska. Tak pracuje ochroniarz Messiego
- Wiedziałam, że Polska będzie dobrym wyborem, bo czułam, że tutaj naprawdę mnie potrzebują. A to chyba najważniejsze, żeby czuć się potrzebnym - mówiła w rozmowie z Dariuszem Dobkiem z "Przeglądu Sportowego".
- Moje miasta to Toruń i Warszawa, jak wracam ze świata i ląduje w Warszawie, już na lotnisku czuję, że jestem w domu. W Toruniu jak najwięcej czasu staram się spędzać z przyjaciółmi - dodała niedawno w rozmowie z Eurosportem.
Treningi rozpoczęła w Toruniu, później przeniosła się do Kanady. Polskie obywatelstwo otrzymała w listopadzie 2019 roku, chociaż oficjalnie zaczęła reprezentować nasz kraj w zawodach międzynarodowych już kilka miesięcy wcześniej. Kurakowa została też uczestniczką programu Team100 dla najbardziej perspektywicznych polskich sportowców.
W 2020 roku na mistrzostwach Europy zajęła dziesiąte miejsce. Bardzo liczyliśmy, że i w tym roku zajmuje wysoką pozycję.
- Jestem bardzo pozytywnie nastawiona i przygotowana do walki. Jak wspomniałeś, to nie są moje pierwsze mistrzostwa, więc mam w sobie spokój, bo wiem, jak to wszystko wygląda. Poza tym w tym roku to będą wyjątkowe zawody, bo jedziemy dużą ekipą - mamy parę sportową, mamy drugą solistkę, no i mamy wyjątkową atmosferę, wspieramy się nawzajem - mówiła w rozmowie z Marcinem Kargolem z RMF FM.
Kurakowa biegle mówi po polsku, rozpoczęła studia na kierunku trenerskim.
- Jak byłam niedawno we Włoszech, tęskniłam bardzo za Polską. Jak wracam do Polski, czuję, że to jest mój dom. Mam tutaj chłopaka i znajomych, których po prostu kocham. W przyszłości bardziej wolałabym mieszkać w Polsce niż w Rosji - przyznała na łamach "Przeglądu Sportowego".