We wtorek prawdopodobnie poznamy decyzję ws. Euro 2020 w piłce nożnej, które planowo miało się odbyć w czerwcu. Wszystko wskazuje na to, że turniej zostanie przełożony na inny termin. A co z igrzyskami olimpijskimi Tokio 2020?
- Przezwyciężymy rozprzestrzenianie się infekcji i wygramy z koronawirusem. Bez problemu zorganizujemy igrzyska olimpijskie zgodnie z planem - mówił kilka dni temu premier Japonii Shinzo Abe.
Igrzyska mają wystartować 24 lipca i jest szansa, że do tego czasu uda się opanować pandemię koronawirusa. Sportowcy jednak i tak apelują, by najważniejszą imprezę czterolecia przełożyć na później. Z powodu wprowadzenia restrykcyjnych zasad wielu z nich nie może normalnie trenować, a międzynarodowe zawody regularnie są odwoływane.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
Anita Włodarczyk odczuwa to na własnej skórze. Nie może rzucać młotem i tylko trenuje na siłowni. Dlatego proponuje, by Międzynarodowy Komitet Olimpijski przesunął IO o kilka miesięcy.
- Niech przełożą je na październik. Dla mnie byłaby to idealna sytuacja. Spokojnie bym potrenowała. Bez napinki, że czas goni. A jeśli będą o czasie, na pewno skomplikuje mi to przygotowania. Jednak nie tylko ja jestem w tej sytuacji. Wielu sportowców nie poleciało na zgrupowania. Im szybciej powiedzą, co z igrzyskami, tym łatwiej będzie ustalić nowy plan przygotowań - mówi w "Przeglądzie Sportowym".
Dla Włodarczyk takie rozwiązanie byłoby korzystne z jeszcze jednego powodu. Mistrzyni olimpijska nie startowała od czerwca ubiegłego roku, bo zdecydowała się na operację kolana. Przełożenie IO dałoby jej więcej czasu na spokojne przygotowanie formy.
Koronawirus storpedował przygotowania Anity Włodarczyk. Nie może wyjechać z Polski >>
Koronawirus utrudnia działanie WADA. "To wersja współczesnej wojny" >>