[tag=5880]
Piotr Małachowski[/tag] zbliża się do zakończenia kariery, jednak wciąż ma ogromne ambicje związane z przyszłorocznymi mistrzostwami świata oraz igrzyskami olimpijskimi, które odbędą się w 2020 roku w Tokio. Ta impreza miałaby być jego ostatnią w roli dyskobola.
35-latek chce tam zdobyć medal i w tym celu postanowił przeprowadzić prawdziwą rewolucję. Otóż jak potwierdził w rozmowie z "Przeglądem Sportowym", jego nowym trenerem będzie teraz Gerd Kanter, wielka legenda rzutu dyskiem, który we wrześniu tego roku zakończył karierę.
Przez całą dotychczasową karierę trenerem Małachowskiego był Witold Suski. Małachowski przekonuje, że nie podjął tej decyzji przeciwko szkoleniowcowi.
ZOBACZ WIDEO: Paweł Fajdek znalazł się na ustach całego świata. "Ta historia nie zniknie już nigdy" [1/2]
- To fantastyczny facet i darzę go ogromnym szacunkiem, jest dla mnie trochę jak ojciec. Mam nadzieję, że nie będzie chował urazy, bo nie zrobiłem tego przeciw niemu, tylko dla siebie. Każdy jest odpowiedzialny za swoje decyzje, ja tę podjąłem jako dorosły facet - zapewnia.
Z Kanterem będzie pracował także drugi najlepszy polski dyskobol, Robert Urbanek. Czym obu przekonał do siebie Estończyk? Małachowski twierdzi, że wielkie wrażenie na nich zrobiła konferencja prasowa na jego pożegnalnej imprezie.
- Trwała trzy godziny, wyobrażacie sobie? Odkrył wszystkie tajemnice sukcesu, opowiadał o pracy sztabu ludzi - od psychologa do statystyka. To, jak oni podeszli do rzucania dyskiem, jest niespotykane nigdzie indziej i byliśmy z Robertem w szoku. Spodobała nam się taka wizja - wyznaje.
Kanter to złoty medalista olimpijski z Pekinu (2008) i brązowy z Londynu (2012). Ma w dorobku pięć medali mistrzostw świata i cztery mistrzostw Europy. Jego rekord życiowy (73,38 m) jest trzecim wynikiem w historii tej dyscypliny.
Czy Piotr Małachowski zyska na zmianie trenera? 
A może? Życzę mu jednak sukcesów.