Diamentowa Liga: Piotr Lisek na podium w Eugene

Getty Images / Alex Pantling / Na zdjęciu: Piotr Lisek
Getty Images / Alex Pantling / Na zdjęciu: Piotr Lisek

Piotr Lisek trzeci podczas prestiżowego mityngu Diamentowej Ligi w amerykańskim Eugene. Wprawdzie wynik nieco poniżej oczekiwań (5,71 m), ale Polak pokonał m.in. Francuza Renauda Lavillenie.

Wicemistrz świata 2017 od początku sezonu nie schodzi z podium. Wygrał mityngi w rodzinnych Dusznikach i Białymstoku, podczas Diamentowej Ligi w Szanghaju był drugi. W czwartym letnim starcie zajął trzecią lokatę.

Podczas zmagań w Eugene uporał się z 5,71 m w trzeciej próbie. Bez powodzenia atakował 5,81 m, czyli wysokość, którą pokonał już w tym sezonie. Od Liska lepsi okazali się ubiegłoroczny mistrz świata Sam Kendricks (5,81 m) i 18-letni Szwed Armand Duplantis (taki sam wynik jak Polak). Dopiero na piątej lokacie lider światowych list Renaud Lavillenie. Francuz, skaczący w tym sezonie 5,95 m, zatrzymał się na 5,56 m.

Widać zwyżkę formy u Pawła Wojciechowskiego. Mistrz świata z 2011 roku przełamał się po kiepskich startach i wypełnił minimum na ME w Berlinie, wynoszące 5,55 m. Rezultat o centymetr lepszy dał mu czwarte miejsce.

Podczas pierwszego dnia rywalizacji w Eugenie na bieżni pojawił się też Adam Kszczot. Specjalista od 800 metrów finiszował szósty, z niewielką stratą do czołówki. Wynik 1:46.64 jest jego najlepszym letnim osiągnięciem, ale Polak wystartował dopiero drugi raz. Wygrał Kenijczyk Emmanuel Korir.

W rzucie oszczepem, jedynej konkurencji bez Polaków, zacięty pojedynek stoczyli Niemcy. Tym razem Thomas Roehler o pół metra wyprzedził najlepszego zawodnika tabel światowych, Johannesa Vettera. Obaj przekroczyli 89 metrów, Roehler ustanowił nawet rekord mityngu (89,88 m).

W drugim dniu Diamentowej Ligi zaprezentuje się troje Biało-Czerwonych. Na 1500 metrów pobiegnie zmagająca się w ostatnich miesiącach z urazem kolana Angelika Cichocka, bardzo ciekawie zapowiada się konkurs kulomiotów, w którym Konrad Bukowiecki i świetny w tym sezonie Michał Haratyk powalczą z niekwestionowanym królem tegorocznej kuli, Nowozelandczykiem Tomasem Walshem.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: wyjątkowe koszulki na finał Ligi Mistrzów. Tak powstają

Komentarze (0)