Odwiedzili ich podejrzani kontrolerzy antydopingowi! Rosyjscy biegacze padli ofiarą oszustów?

AFP / FRANCK FIFE / Na zdjęciu: testy antydopingowe
AFP / FRANCK FIFE / Na zdjęciu: testy antydopingowe

Podczas zgrupowania rosyjskich lekkoatletów w Kenii przeprowadzono kontrolę antydopingową. Sportowcy podejrzewają jednak, że mieli do czynienia z oszustwem.

- 12 marca grupa osób, które przedstawiły się jako członkowie IDTM (International Doping Tests & Management - przyp. red.), przyjechała, żeby przeprowadzić testy antydopingowe. Kilka aspektów ich pracy wyglądało jednak bardzo podejrzanie - powiedział mediom Aleksiej Sawin, mąż i trener rosyjskiej biegaczki na 800 m Ksenii Sawiny.

- Po pierwsze, nie pokazali nam oryginalnych identyfikatorów IDTM, tylko wyświetlili je na ekranie telefonu. Po drugie, procedura pobierania próbek została przeprowadzona w niewłaściwy sposób. Na przykład fiolka z krwią mojej żony została wstrząśnięta przez oficera medycznego, co jest nie do przyjęcia - dodał Sawin.

Rosyjska ekipa biegaczy podejrzewa, że podczas zgrupowania w Kenii odwiedzili ich oszuści. W afrykańskim kraju często dochodzi bowiem do nielegalnych testów dopingowych, które przeprowadzają nieupoważnione osoby. Fałszywi kontrolerzy próbują sfabrykować wyniki testów zawodników w celu zdobycia nagrody pieniężnej. Za "rozwiązanie problemu" żądają potem zapłaty. Fakt ten potwierdziła nawet Kenijska Agencja Dopingowa (ADAK).

Sawin podkreślił, że sportowcy nie mogą odmówić poddania się kontroli antydopingowej, ponieważ zgodnie z zasadami IAAF nieprzestrzeganie przepisów może spowodować nałożenie sankcji. - Sfotografowałem wszystkie dokumenty i wysłałem je do odpowiednich struktur - IDTM i ADAK. Ci drudzy odpowiedzieli, że nie znają tych ludzi - zakończył rosyjski szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: 46-letni Jagr ma szalenie seksowną partnerkę. O 20 lat młodszą

Źródło artykułu: