Paweł Fajdek wściekły na organizatorów. "Nie można robić takich jaj!"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / TOMASZ MARKOWSKI  / Na zdjęciu: Paweł Fajdek
Newspix / TOMASZ MARKOWSKI / Na zdjęciu: Paweł Fajdek
zdjęcie autora artykułu

- Nie można robić takich jaj, to jest brak profesjonalizmu! Na tym stadionie nie powinien odbywać się rzut młotem - grzmi Paweł Fajdek. Mistrz świata został w Białymstoku wicemistrzem Polski. 28-latek doznał pierwszej porażki w tym roku.

Rywalizacja na MP była dla lidera światowych list nieudana. Fajdek spalił cztery próby; mierzone miał dwie, ale niezbyt imponujące. W obu przypadkach jego młot lądował przez linią osiemdziesiątego metra. Walkę o złoto przegrał z Wojciechem Nowickim, który pobił rekord życiowy (80,47 m).

Mistrz świata nie ma wątpliwości: w dobrym wyniku przeszkodziła mu zła organizacja zawodów.

- Może jest tu fajna bieżnia, a stadion został odnowiony, ale nie powinien się tu odbywać rzut młotem. Równie dobrze mógłbym zorganizować mistrzostwa Polski w Spale i też byłoby fajnie - mówi Fajdek.

I wyjaśnia: - Promień do rzutu młotem po lewej stronie był za krótki. Powinien wchodzić w piaskownicę. A to, że ona znalazłaby się w promieniu, nie jest już moim problemem. Nie można robić takich jaj! To brak profesjonalizmu.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak śpiewają piłkarze Bayernu. Potrzebują lekcji (WIDEO)

Jak ustaliliśmy, sam promień (pole, w którym może wylądować młot) został w Białymstoku wyznaczony prawidłowo, zgodnie z przepisami. Problemem była klatka i jej umiejscowienie w stosunku do pola rzutu. To odbiło się na wyniku naszego młociarza.

- Przygotowuję się do mistrzostw świata i zaliczam "zerowy" start. A przecież jadąc tu słyszałem, że Marcin Krukowski pobił rekord Polski. Sam jestem w świetnej formie, chcę zrobić to samo. I mam niezaliczane rzuty. Jak człowiek ma się w takiej sytuacji nakręcić? Dobrze, że za tydzień startuję jeszcze w Cetniewie. Będę mógł się sprawdzić przed mistrzostwami świata - mówi Fajdek.

Nowicki organizatorów białostockich MP krytykować nie chce. - Jasne, jest tu trochę węziej, taka płyta. Każdy miał jednak takie same warunki.  - mówi. I zaznacza: - Wiadomo, że Paweł jest lepszy. Najlepszy na świecie. Ja dążę do tego, żeby być tym drugim. Nastawiam się po prostu na to, żeby zawsze robić swoje.

Autor na Twitterze:

Źródło artykułu: