ME w Amsterdamie: Bukowiecki i Haratyk w finale pchnięcia kulą, świetne sztafety

Getty Images / Joosep Martinson / Na zdjęciu: Konrad Bukowiecki
Getty Images / Joosep Martinson / Na zdjęciu: Konrad Bukowiecki

Czwarty dzień ME w Amsterdamie rozpoczął się udanie dla Polski. Konrad Bukowiecki i Michał Haratyk wypełnili minimum kwalifikacyjne (20,30) i awansowali do finału pchnięcia kulą. O medale walczyć będą także polskie sztafety na 4x400 m.

W tym artykule dowiesz się o:

Podczas kwalifikacji zdecydowanie mniej nerwów stracił Konrad Bukowiecki. Aktualny mistrz Polski z Bydgoszczy w drugiej próbie uzyskał 20,65 i wywalczył prawo walki o medale.

Blisko odpadnięcia z rywalizacji już po eliminacjach był natomiast Michał Haratyk. Lider europejskich list (21,23) po dwóch przeciętnych kolejkach poniżej 20 metrów zmobilizował się na trzecią serię i uzyskując 20,45 także wywalczył awans do finału.

Ostatecznie nasi reprezentanci zajęli odpowiednio drugie i trzecie miejsce w kwalifikacjach, w których triumfował - powracający do rywalizacji po kontuzji - Niemiec David Storl (20,84).

Kibice znad Wisły muszą przygotować się także na dopingowanie w niedzielnych finałach żeńskiej i męskiej sztafety 4x400 m. Polki, biegnące w eliminacjach w rezerwowym składzie, w pierwszym półfinale przegrały tylko z Brytyjkami, uzyskując najlepszy swój czas w tym sezonie (3:27.72). W ich ślady poszli koledzy z reprezentacji, którzy również w pierwszym półfinale przegrali tylko z Wielką Brytanią z najlepszym swoim czasem w 2016 roku (3:02.09). Sensacją w zmaganiach biegaczy było odpadnięcie na etapie półfinału Francuzów, którzy w drugim biegu w ramach 1/2 finału zajęli dopiero siódmą lokatę.

Sesja przedpołudniowa nie była jednak idealna dla Biało-Czerwonych. Sylwester Bednarek trzykrotnie strącił poprzeczkę na wysokości 2,25 i nie awansował do finału skoku wzwyż.

ZOBACZ WIDEO Sofia Ennaoui: Zaufałam swojej ostatniej "stówie" (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)