Ktoś wypisywał do jego żony. Upublicznił dane. Oto co się wtedy stało

East News / Pawel Wodzynski / Na zdjęciu: Paweł Fajdek z żoną
East News / Pawel Wodzynski / Na zdjęciu: Paweł Fajdek z żoną

- Walki w klatce? Jeszcze nie teraz. Na razie trenuję, przede mną intensywny rok - mówi Paweł Fajdek. Lekkoatleta opowiada również, dlaczego odchodzi od dawnego wizerunku.

Zacząłeś ważyć słowa, wypowiadasz się delikatniej niż zazwyczaj. Co się stało, skąd ta zmiana?

Stary jestem.

Za dużo było pożarów do gaszenia?

Można tak powiedzieć. Córka mi dorasta, nie chcę, żeby miała problemy. Za chwilę skończy dziesięć lat. W tym wieku koledzy w szkole są bezlitośni.

Do niedawna walczyłeś publicznie o szacunek dla lekkoatletów.

W życiu tak jest, że mamy sprzymierzeńców i wrogów. Zawsze komuś coś się nie spodoba. Natomiast można zmienić sposób wypowiedzi, żeby większość ludzi mogła zrozumieć przekaz, dlatego postanowiłem nieco złagodzić swój. Po co strzelać na oślep, jak można całą serię ulokować w jeden punkt.

Będziemy tęsknić.

Wiem, że to się podoba, były to medialne wypowiedzi, idealne dla dzisiejszego świata internetu. Ale spokojnie, wystarczy tych niedopowiedzeń. Ile razy można stosować skróty myślowe. Trzeba się dostosować do odbiorcy i wytłumaczyć swoje myśli nie w czterech zdaniach, ale na przykład w siedmiu. Żeby wszystko było czytelne.

ZOBACZ WIDEO: Dostał na serwetce adres. Pojechał na Targówek i szok. "Był prawidłowy"

W niedawnej rozmowie z TVP Sport wspominałeś, że twój dawny wizerunek miał także wpływ na bliskich.

Wielokrotnie przygotowywałem żonę na to, że dotknie ją hejt w internecie z mojego powodu. Żona miała z krytyką wiele razy do czynienia, ale zdarzały się takie "hardkory", że musieliśmy interweniować.

W jaki sposób?

Albo upubliczniać profile, albo odzywać się do takich ludzi prywatnie. Trzeba się szanować. Nieważne, jakim się jest człowiekiem, do drugiego należy podchodzić z respektem. Strasznie słabe to jest, gdy ludzie piszą do twoich bliskich takie obrzydliwe rzeczy. Co ciekawe, w momencie upublicznienia jednego profilu, został on zlikwidowany po kilku dniach, bo ta osoba nie mogła znieść fali hejtu. Okazało się, że z tego powodu dzieci tej osoby też były wytykane palcami w szkole. Przykra sprawa, ale z konsekwencjami trzeba się liczyć. Może ta osoba zmądrzała.

Zmieniasz wizerunek, a co z planami sportowymi?

To tylko i wyłącznie kwestia zdrowia. Jeśli wszystko się poukłada, to będzie dobrze. W zeszłym sezonie też byłem przygotowany na bardzo dalekie rzuty, ale domino się posypało od maja. Zebraliśmy z moim sztabem, co mogliśmy. A teraz trzeba budować wszystko od nowa.

O ostatnich igrzyskach w Paryżu już zapomniałeś?

Jeśli chodzi o sam start, nie wyszedł mi. Byłem przygotowany na co najmniej srebro, skończyłem na piątym miejscu. Miałem zbyt dużo chęci do jakości i to zabrało mi medal. Z rzutu na rzut dokładałem po parę centymetrów, a wystarczyło dołożyć raz czy dwa po metrze i byłoby fajnie. To już nie są te moje szalone lata, gdy wszystko spływało po mnie jak po kaczce. Czy byłem chory, czy kontuzjowany, rzucałem 81 lub 82 metry. W zeszłym roku nałożyły się inne kwestie. Sprawy rodzinne mocno się na mnie odbiły (przed igrzyskami zmarł ojciec Fajdka - red.). Zabrakło czasu, by na nowo przygotować się do zawodów. 

Jest już lepiej?

Tak, czas leczy rany. Wróciłem do rutyny. Wyjeżdżam na zgrupowania, trenuję. Znowu skupiam się na pracy. Rodzina cierpi, ale dlatego też zabrałem bliskich na Galę Mistrzów Sportu. Przyjechaliśmy do Warszawy z żoną i córką. Chciałem, by córka zobaczyła, że moja praca to nie tylko treningi, ale także, powiedzmy, bywanie na tak zwanych salonach. Córka wiele razy pytała, dlaczego muszę jeździć na takie wydarzenia. Wiadomo, byłem nominowany, albo wypadało. Córka dobrze czuła się wśród sportowców, zna sporą grupę, to dla niej ciocie i wujkowie.

Jak oceniasz wyniki plebiscytu?

Zaskoczenie na plus, jeśli chodzi o Natalię Bukowiecką (2. miejsce - red.). Bartek Zmarzlik był dość wysoko (5 miejsce). Ale że Wilfredo Leon skończył na trzecim miejscu? Nie sądziłem, że tak się stanie. Siatkarzy uwielbiam, ale trudno indywidualnie zajść tak daleko wychodząc ze sportu drużynowego. Julki Szeremety mi szkoda, była siódma. Liczyłem, że będzie na drugim miejscu. Ona i cały boks na to zasłużyli. Pierwsze miejsce obstawiałem dla Oli Mirosław. Nie dało się zrobić nic więcej. Zdobyła złoty medal w Paryżu z rekordem świata.

Olimpijczycy zostali dopieszczeni. Stara wersja ciebie nie musiałaby nikogo kąsać.

Z całej dziesiątki bez medalu był Ksawery Masiuk, Robert Lewandowski i Bartek Zmarzlik. Mogę powiedzieć, że pozostała siódemka została dopieszczona. Ja podium ułożyłbym tak: Ola Mirosław, Julka Szeremeta i Iga Świątek. Zdobyła Wielkiego Szlema oprócz medalu na igrzyskach. Wydaje mi się też, że Klaudia Zwolińska powinna być wyżej (9 miejsce - red).

A w przyszłości widzisz siebie na podium?

Oczywiście. Dopóki jestem aktywnym sportowcem, to będę starał się zdobywać medale. Obym kiedyś zajął pierwsze miejsce.

Myślałeś, co później, po karierze?

To chyba jeszcze nie ten moment. Są pomysły. Każdy chciałby tak zainwestować pieniądze, by pracować nie z przymusu, a z przyjemnością. Nie lubię robić rzeczy, które nikomu się nie przydają. Jeżeli zostanę w sporcie, albo dookoła sportu, to jako osoba zadowolona ze swojej pracy.

Były zapytania z federacji freak-fightowych?

Obecnie już sobie dali spokój, ale dostałem wiele propozycji. To jeszcze nie ten moment.

Z naciskiem na jeszcze?

Z naciskiem na jeszcze.

Czyli twoja prawa ręka będzie niedługo postrachem w klatce.

Jestem coraz starszy i nie będę robił z siebie nie wiadomo kogo i wychodził do klatki z nastawieniem, że wszystkich zniszczę. Zobaczymy, co będzie na topie, gdy skończe karierę. Lekkoatletykę stawiam na pierwszym miejscu. Żyję z tego sportu, kocham to, ale od wielu lat traktuję jak pracę. Trzeba wykorzystać swoje zdrowie na maksa. Mam zamiar trenować przynajmniej do czterdziestki (Fajdek ma 35 lat - red.).

Medal na igrzyskach w Los Angeles w 2028 roku jest realny?

Zobaczymy, kto z mojego otoczenia zostanie do następnej olimpiady. Ja na pewno będę.

rozmawiał i notował Mateusz Skwierawski

Komentarze (32)
avatar
Elzbieta Iwanicka
23 h temu
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
To dzieci rowniez maja byc karane za hejt rodzicow? 
avatar
yes
7.01.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wszystkich i wszystko można obrzydzić!!
Komuś zależy na obrzydzeniu tych ludzi!! 
avatar
Big gej
7.01.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Widocznie jej się podobało 
avatar
Gerard Młodkowski
7.01.2025
Zgłoś do moderacji
4
3
Odpowiedz
TEN rzut tym młotem to taki słabo widowiskowy,,,zawsze oglądałem skok wzwyż lub o tyczce ,,,,boks w wydaniu kobiecym ,,,jakoś słabo ciekawy chociaż pojedynek kobieto męcizny z kobietą,,,,no Czytaj całość
avatar
były piłkaraz
7.01.2025
Zgłoś do moderacji
6
2
Odpowiedz
Zarozumiały ..pek!