27-letni Konrad Bukowiecki szybko pożegnał się z nadziejami na walkę o medale IO Paryż 2024. Reprezentant Polski nie przeszedł kwalifikacji, w których spisał się słabo (uzyskał wynik 18,83 m, a minimum wynosiło 21,35 m).
Doświadczony kulomiot, wicemistrz Europy z 2018 r., w ostatnich miesiącach borykał się jednak z problemami zdrowotnymi, m.in. w marcu 2023 r. zerwał więzadła w kolanie, a tuż przed igrzyskami narzekał na ból barku. "Merci Paris. Dałem z siebie tyle, ile mogłem, nie wyszło. Trzecie Igrzyska zapisane w cv..." - tak skomentował swój występ w Paryżu na Facebooku.
Wpis zbulwersował wielu kibiców, którzy zarzucili Bukowieckiemu, że... ma tupet. Lekkoatleta nie pozostał obojętny na krytykę.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Stanęła w obronie polskich siatkarek. "Trudno było oczekiwać"
"Wycieczkowicz, kompromitacja, żenada, beznadzieja... To tylko niektóre z określeń, które przez ostatnie dni dane jest mi czytać w komentarzach i wiadomościach. Ci, którzy to piszą myślą chyba, że żeby pojechać na Igrzyska Olimpijskie trzeba wysłać podanie do PKOl, a oni biorą tych co popadnie" - napisał na swoim facebookowym fanpage'u.
Bukowiecki podkreślił, że sportowiec nie zawsze wygrywa, a udział w IO jest dla każdego zaszczytem i honorem.
"Prawda jest taka, że nigdy nie dogodzisz wszystkim. Jakbym się nie zakwalifikował pisaliby, że jestem tak słaby, że nawet nie jadę na Igrzyska. Zakwalifikowałem się - też źle, bo po co tam jedziesz? Jak nie zdobywasz medalu jesteś śmieciem, taka jest niestety narracja niedzielnych kibiców, którzy raz na 4 lata oglądają sport w tv i znają się na wszystkim najlepiej. Dajcie sobie i nam trochę więcej luzu" - podsumował.
Zobacz:
Bez niespodzianki. Haratyk i Bukowiecki żegnają się z IO
Plan się udał. Polak jedzie na igrzyska