Koszmar mistrzyni świata. Musi się z tym pogodzić

Getty Images / Patrick Smith / Na zdjęciu: Emma Coburn
Getty Images / Patrick Smith / Na zdjęciu: Emma Coburn

"Marzenie o Paryżu się skończyło" - napisała w mediach społecznościowych Emma Coburn, mistrzyni świata z 2017 r. w biegu na 3000 m z przeszkodami. Przed tygodniem w Szanghaju Amerykanka doznała poważnej kontuzji, która wyklucza ją z walki o igrzyska.

Rów z wodą - tę przeszkodę Emma Coburn pokonywała zapewne tysiące razy w karierze. Jednak podczas zeszłotygodniowego mityngu Diamentowej Ligi w Szanghaju popełniła błąd, który kosztował ją bardzo drogo.

"Tak naprawdę nie wiem, co powiedzieć..." - rozpoczęła wpis w mediach społecznościowych mistrzyni świata z 2017 r. w biegu na 3000 m z przeszkodami. "Złamałam nogę w kostce w Szanghaju. Początkowo myślałam, że to tylko skręcenie, mimo że ból był dość intensywny. Gdy wróciłam do domu, zdjęcia RTG pokazały zerwane więzadła, uszkodzoną chrząstkę i złamanie kostki przyśrodkowej" - napisała Coburn na Instagramie (wpis i film z feralnym momentem publikujemy poniżej).

Amerykanka przeszła już operację. W kostkę wkręcono jej śrubę, oczyszczono także chrząstkę. Lekkoatletka będzie mogła zacząć truchtać za sześć tygodni, jednak o igrzyskach olimpijskich 2024 musi niestety zapomnieć.

"Wypadam z kwalifikacji olimpijskich. Marzenie o Paryżu się skończyło. W ostatnich latach kilka razy miałam złamane serce, ale kocham ten sport. Nic tak nie goi złamanego serca jak ciężka praca i powrót. Do zobaczenia jeszcze w tym roku" - dodała 33-latka.

Największy sukces w karierze Coburn odniosła na wspomnianych mistrzostwach świata w Londynie (2017). Dwa lata później w Dosze zdobyła srebro.

Tegoroczne igrzyska (odbędą się w dniach 26 lipca - 11 sierpnia) miały być jej czwartymi. Amerykanka ma na koncie brązowy medal olimpijski z Rio de Janeiro (2016).

Czytaj także: Dawid Tomala wywalczył kwalifikację. I może nie pojechać na igrzyska
Czytaj także: Polska mistrzyni o życiu w Katarze. "Wciąż jestem w szoku"

ZOBACZ WIDEO: Poważnie zachorowała. Pojawiły się obrzydliwe komentarze

Komentarze (0)