Sprawa dotyczy rosyjskiej firmy InStat TV, która posiada prawa do transmitowania meczów Energa Basket Ligi kobiet i Suzuki 1. Ligi mężczyzn. Od wybuchu wojny w Ukrainie ta współpraca budziła ogromne kontrowersje. Kilka klubów przeciwko niej zaprotestowało.
Pierwszymi zespołami były Ślęza Wrocław i GTK Gdynia, które uniemożliwiły transmisje ich spotkań przedstawicielom rosyjskiej firmy. Z kolei SKK Polonia Warszawa wydała oświadczenie, w którym sprzeciwiła się dalszej współpracy.
Firma InStat TV to jedna z inicjatyw InStatu czyli jednego z liderów w dostarczaniu statystyk sportowych. InStat powstał w 2007 roku z inicjatywy rosyjskiego dziennikarza sportowego Aleksandra Iwanskiego.
ZOBACZ WIDEO: "Szalona". Wideo z trenerką mistrza olimpijskiego robi furorę w sieci
PZKosz próbował tłumaczyć się, że zawarł umowę z oddziałem w Irlandii, ale rozpoczął negocjację dotyczące zerwania współpracy.
Jednak kluby protestowały, a negocjacje polskiej federacji z InStat TV wyglądały, jakby utknęły w martwym punkcie. Po raz pierwszy od niemal dwóch tygodni ważny głos w tej sprawie zabrał prezes PZKosz, Radosław Piesiewicz.
- Mogę tylko powiedzieć, że to się uda - odpowiada na nasze pytanie o negocjacje dotyczące zerwania umowy.
- Nasi prawnicy pracują. To umowa dwustronna, którą obowiązują klauzule. Staramy się z tego wyjść obronną ręką i działamy spokojnie. Takie rozmowy lubią ciszę, a my na pewno idziemy w dobrą stronę - dodaje Piesiewicz.
Polski Związek Koszykówki podpisał umowę z InStat TV we wrześniu ubiegłego roku. Firma pozyskała wtedy prawa do emisji meczów z najwyższej ligi kobiet i drugiej ligi mężczyzn na co najmniej 2 sezony.
Ważna decyzja Ekstraklasy. Zrywają współpracę z rosyjską firmą
"Nie dziwię się, że ma ksywę "Polski Młot". Poleciały gromy na Gortata!