To mógł być piękny wieczór dla Legii, która była blisko wywalczenia kapitalnego wyniku przed rewanżem w walce o półfinał FIBA Europe Cup. Dlaczego?
W połowie czwartej kwarty podopieczni Wojciecha Kamińskiego prowadzili nawet 65:57, ale od tego momentu goście zaliczyli serię 11:0. Przełamał ją Raymond Cowels rzutem z dystansu, ale Włosi nie dali sobie już odebrać zwycięstwa.
Straty mogły być mniejsze, bo w końcówce Legia, a konkretnie Robert Johnson miał dwa rzuty, które mogły odmienić wszystko. Niestety najpierw spudłował z dwutaktu, potem z dystansu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: cóż to jest za miłość! Ziółek kwitnie przy narzeczonym
I niestety to nie był dzień Johnsona, który ostatnio był w doskonałej formie. W środę zaliczył co prawda 11 punktów, siedem zbiórek i siedem asyst, ale miał tylko 5/15 z gry i popełnił aż pięć strat.
Zaczął jednak obiecująco, zresztą jak cała Legia, która po pięciu minutach prowadziła 10:0. Włosi jednak szybko uporządkowali grę, a doskonale nad wszystkim panował Andrea Cinciarini, który finalnie rozdał 14 asyst.
Legię "na powierzchni" trafieniami zza łuku trzymał Cowels. Bardzo dobre zawody rozgrywał też Grzegorz Kulka, który wrócił do pierwszej piątki.
W składzie Legii zabrakło serbskiego rozgrywającego Strahinji Jovanovicia. I to nie był jednorazowy przypadek - zawodnik trenuje indywidualnie, a jego agencja poszukuje mu nowego pracodawcy.
Spotkanie rewanżowe Legii we Włoszech zaplanowane zostało na kolejną środę 16 marca. Początek o godzinie 20:30. Lepszy w dwumeczu zagra w półfinale FIBA Europe Cup.
Legia Warszawa - Unahotels Reggio Emilia 68:71 (23:16, 10:19, 20:20, 15:16)
Legia: Raymond Cowels 19, Grzegorz Kulka 16, Robert Johnson 11, Grzegorz Kamiński 7, Dariusz Wyka 4, Jure Skifić 4, Łukasz Koszarek 3, Adam Kemp 2, Muhammad-Ali Abdur-Rahkman 2.
Reggio Emilia: Mikael Hopkins 13 (10 zb), Stephen Thompson 12, Arturs Strautins 11 (10 zb), Justin Johnson 11, Osvaldas Olisevicius 7, Filippo Baldi Rossi 6, Andrea Cinciarini 6 (14 as), Bryant Crawford 5, Tyler Larson 0.
Zobacz także:
Ma dość czekania na spłatę zaległości. Idzie do sądu
Prezes PZKosz zabrał głos ws. współpracy z firmą InStat