Grupa F
Pierwsze mecze w grupie F., która swoje spotkania rozgrywa w Łodzi, dostarczyły kibicom sporo emocji. Najpierw Turcja z Hiszpanią stworzyły jedno z lepszych widowisk na tym EuroBaskecie, a później Polacy mierzyli się z Serbią. Na sam koniec pozostał mecz Słowenii z Litwą, który ekipa Jure Zdovca bez problemu rozstrzygnęła na swoją korzyść.
Drużyna Turcji potwierdziła, że komplet zwycięstw w rozgrywkach grupowych, w tym wysoka wygrana z Polską, nie był przypadkiem. Od samego początku spotkania przeciwko Hiszpanii Turcja grała swoją koszykówkę, a do ich stylu dostosowali się rywale. To była właśnie woda na młyn dla ekipy znad Bosforu, dla której nawet słaby występ ich największej gwiazdy, Hedo Turkoglu nie miał większego znaczenia.
Grali za to inni. Początek meczu należał do Omera Asika, który łatwo ogrywał Pau Gasola. Później pałeczkę przejął Kerem Tunceri, a dzieła zniszczenia dokonał Erslan Ilyiasova. Hiszpanie rozczarowali i teraz stoją pod ścianą, ponieważ muszą wygrać oba mecz, które pozostały im do końca łódzkiej rundy, a także liczyć na dwie porażki Serbii.
Drugi mecz tego dnia wzbudzał w nas największe emocje, gdyż na placu boju zameldowali się Polacy. Na plus dla naszego zespołu świadczył fakt, że dwa dni odpoczywali i mimo ogromnego eksploatowania podstawowych koszykarzy, mieli czas na regenerację. Nie da się ukryć, że zabrakło nam w tym meczu Macieja Lampego. Zawodnik Maccabi Tel-Aviv był oczywiście w składzie, spędził na parkiecie 20 minut, ale niczym się nie wyróżnił. Trafił jeden z siedmiu rzutów z gry i miał pięć zbiórek.
Mecz ten zapowiadany był jako starcie dwóch środkowych z NBA, Marcin Gortat vs. Nenad Krstić. Gortat zapowiadał, że pojedynek ten będzie na jego korzyść i w ogólnej klasyfikacji rzeczywiście tak było, ale to Krstić może mieć więcej powodów do zadowolenia. To jego zespół wygrał i to on w ważnych momentach ogrywał Gortata i innych naszych wysokich, kończąc mecz z 18 punktami, ośmioma zbiórkami, dwoma blokami i dwoma asystami.
W ostatnim sobotnim spotkaniu grupy F., zmierzyły się ze sobą Litwa i Słowenia. Koszykarze trenera Ramunasa Batautasa zdecydowanie nie zapiszą tego turnieju na plus, bowiem w pierwszej fazie ponieśli dwie porażki i dopiero w ostatnim meczu zagwarantowali sobie awans, a teraz w fatalnym stylu ulegli Słowenii. Ekipa prowadzona przez świetnego Jakę Lakovicia rozgromiła Litwę 81:58, pokazując im ich miejsce w szeregu na polskim EuroBaskecie.
Liderzy 5. dnia EuroBasketu:
Punkty:
1: Jaka Laković (Słowenia) - 24
2: Nenad Krstić (Serbia) - 18
3: Erazem Lorbek (Słowenia) - 17
Zbiórki:
1: Marcin Gortat (Polska) - 9
1: Pau Gasol (Hiszpania) - 9
3: Nenad Krstić (Serbia) - 8
3: Erazem Lorbek (Słowenia) - 8
Asysty:
1: David Logan (Polska) - 6
2: Jurica Golemac (Słowenia) - 5
3: Łukasz Koszarek (Polska) - 4
3: Milos Teodosić (Serbia) - 4
3: Jaka Laković (Słowenia) - 4
Evaluation:
1: Marcin Gortat (Polska) - 22
1: Jaka Laković (Słowenia) - 22
3: Łukasz Koszarek (Polska) - 21
3: Erazem Lorbek (Słowenia) - 20
Tabela
1. Turcja 3 0 6
2. Słowenia 2 1 5
3. Serbia 2 1 5
4. Hiszpania 1 2 4
5. Polska 1 2 4
6. Litwa 0 3 3
W poniedziałek zmierzą się ze sobą
Hiszpania - Litwa (godzina 15:45)
Słowenia - Polska (18:15)
Serbia - Turcja (21:00)