Pierwsze okienko reprezentacja Polski zakończyła porażkami z Izraelem (61:69 w Tel Awiwie) i Niemcami (69:72 w Lublinie). Marząc o awansie do kolejnej fazy muszą teraz stanąć na wysokości zadania.
W piątek i poniedziałek - odpowiednio w Tallinie i Lublinie - Biało-Czerwoni zmierzą się z Estonią. Oba spotkania ekipa Igora Milicicia musi wygrać.
- Nie ma dodatkowej presji. Zdajemy sobie sprawę z rangi najbliższego meczu. Podchodzimy na maksa skoncentrowani - przyznał Jarosław Zyskowski w rozmowie z tvpsport.pl.
Przyznał wprost, że do Tallinia nasza kadra pojechała po wygraną. "Zyzio" zdaje sobie jednak sprawę, że również w rewanżu trzeba wyszarpać triumf. - Nie myślimy o innym scenariuszu. Zdajemy sobie sprawę, jak ważne spotkania są przed nami - wyjaśnił.
ZOBACZ WIDEO: To się nazywa gest! Gwiazda sportu pochwaliła się luksusowym prezentem
W porównaniu z pierwszym "okienkiem" w składzie zobaczymy Michała Michalaka i Michała Sokołowskiego. Formę w tzw. między czasie odzyskał też Jakub Garbacz. To ma być kluczowe jeżeli chodzi o ofensywę, która w listopadzie "kulała".
- Mamy wielu dobrych strzelców. Jeżeli zacznie nam wpadać i połączymy to z agresywną obroną, to będzie nam łatwiej. Silna defensywa ma być naszą tożsamością - wyjaśnia Zyskowski.
Ten - obok wspomnianych już Sokołowskiego i Michalaka - to jeden z najbardziej doświadczonych zawodników w kadrze. Zwrócił też uwagę na coś zupełnie innego. To drugie okienko, a zarazem drugi okres pracy w kadrze z Miliciciem w roli selekcjonera.
- Teraz łatwiej i szybciej łapiemy wszystkie rzeczy, których trener od nas wymaga i chce, żebyśmy je egzekwowali - wyjaśnił.
Mecz Estonia - Polska odbędzie się w piątek 25 lutego. Początek o godz. 18:00. Transmisję ze spotkania przeprowadzi TVP Sport. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty (-->> TUTAJ).
Zobacz także:
Otworzyć sobie furtkę do awansu w el. MŚ. Polacy muszą wygrać ten mecz
Enea Zastal BC podjął decyzję ws. ligi VTB. Jest oświadczenie!