Trzech muszkieterów - relacja z meczu Rosja - Francja

Koszykarze Vincenta Colleta, w ostatnim meczu pierwszej rundy ograli obrońców tytułu, Rosję. Francję do wygranej poprowadziła trójka muszkieterów - Boris Diaw, Ronny Turiaf oraz Tony Parker. Wygrana ekipie znad Sekwany nie przyszła jednak łatwo, bowiem mistrzowie Europy dzielnie stawiali opór. Jednak było to zbyt mało aby odnieść w tej rywalizacji końcowy sukces.

W tym artykule dowiesz się o:

Spotkanie zapowiadało się ciekawie choćby ze względu na rywalizację dwóch rozgrywających. Sergiej Bykow, który poprowadził Rosjan do wygranej w starciu z Łotwą, podejmował Tony'ego Parkera. Gwiazda San Antonio Spurs, dwukrotnie sprawiła, że reprezentacja Francji okazywała się od swojego przeciwnika. Szkoleniowiec David Blatt wiedział, że mózgiem tej drużyny jest właśnie 27-letni obrońca. Obrońcy tytułu byli wręcz wyczuleni na punkcie Parkera i próbowali go zastopować za każdym razem, gdy ruszał pod kosz. Tym samym sporo miejsca mieli pozostali zawodnicy, z Ronym Turiafem na czele. Środkowy "Trójkolorowych" nie istniał na parkiecie w meczu z Niemcami, ale tym razem był niesamowicie skuteczny. Mierzący 208 cm wzrostu gracz biegał, walczył, a przede wszystkim trafiał. Mistrzowie Europy także mieli silny punkt w ofensywie. Był nim Kelly Mc Carty. Naturalizowany Amerykanin był nie do powstrzymania na obwodzie, ale za to pod tablicami znalazł się Nicolas Batum, który zdołał zablokować go podczas penetracji. Mc Carty doznał jednak lekkiego urazu i opuścił parkiet. Po pierwszej odsłonie na czele byli podopieczni izraelskiego szkoleniowca.

Druga kwarta zaczęła się od...rzutów osobistych Witalija Fridzona, albowiem Francji zapisano przewinienie techniczne. Rosjanie świetnie zaczęli, ale brakowało im konsekwencji. Rolę rozgrywającego przejął Anton Ponkraszow i był to strzał w dziesiątkę. Koszykarz ten włączył do gry Andrieja Woroncewicza. Skrzydłowy obrońców tytułu najpierw był blisko zaliczenia akcji 2+1, ale spudłował rzut osobisty, a następnie trafił z dystansu. Wówczas to przewaga mistrzów Europy sięgnęła siedmiu oczek. Szkoleniowiec drużyny Trójkolorowych, Vincent Collet postanowił więc desygnować na parkiet Nando de Colo. Utalentowany, zaledwie 22-letni koszykarz przełamał indolencję strzelecką swoich partnerów. Kiedy zbliżał się koniec pierwszej połowy, gra się wyrównała, i żadna z ekip nie potrafiła zaliczyć zrywu. Trwała bowiem wymiana ciosów, z której to zwycięsko, aczkolwiek minimalnie, wyszli zawodnicy Blatta, którzy ostatecznie utrzymali prowadzenie z inauguracyjnej "ćwiartki".

Przerwa sprawiła, że koszykarze nie mieli już tak dobrze ułożonej ręki. Szczególnie Francuzi mieli spore problemy z dopisaniem do swojego dorobku kolejnych punktów. Natomiast w ekipie obrońców prym wiedli gracze, którzy rozpoczęli spotkanie na ławce. Chodzi o Ponkraszowa oraz Nikitę Kurbanowa. Z czasem zawodnicy zdecydowanie poprawili swoje celowniki, czego uwieńczeniem były aż cztery trójki z rzędu w wykonaniu koszykarzy obu drużyn narodowych. W tej wymianie ciosów brał udział Tony Parker, który w tej części spotkania miał nieco więcej swobody. Gwiazda San Antonio Spurs kiedy już weszła w dobry rytm, była nie do zatrzymania. Swoją postawą ośmieszał on wręcz przeciwników, którzy nie mieli na niego żadnej odpowiedzi. W sumie reprezentant ekipy znad Sekwany zdobył w tej kwarcie aż 11 punktów, a łącznie miał już ich na koncie 17. Jego kapitalna dyspozycja sprawiła, że "Trójkolorowi" w końcu wyszli na prowadzenie.

W ostatniej kwarcie obie ekipy grały szybciej, oraz bardziej agresywnie. Francja była na czele, ale Rosjanie ciągle dotrzymywali im kroku. Duża w tym zasługa tercetu Fridzon - Timofej Mozgow - Kurbanow. Podopieczni Blatta starali się jak mogli, ale rywale nie mieli w swoim składzie znacznie bardziej wartościowych koszykarzy. Kapitalnie, tak jak na początku meczu, grał Turiaf. Środkowy często wymuszał faule, do tego kończył akcje efektownymi wsadami, pobudzając w ten sposób zgromadzoną w hali Olivia, widownię. Ojców sukcesu francuskiej drużyny było jednak trzech. Prócz wspomnianych już wcześniej Parkera i Turiafa, wielkie umiejętności zademonstrował Boris Diaw, który ostatecznie był najskuteczniejszym koszykarzem na parkiecie tego dnia. Ostatecznie podopieczni Vincenta Colleta pokonali obrońców tytułu 69:64, ale wygrana nie przyszła im łatwo.

Trójkolorowi, dzięki wygranej nad Rosją, zakończyli pierwszą rundę bez porażki. A to oznacza, że w drugi etap Mistrzostw Europy rozpoczną mając na koncie dwa zwycięstwa. Natomiast gracze Davida Blatta zaliczyli drugą przegraną w Polsce, i to które miejsce zajmą zależy od kolejnego pojedynku w grupie B, czyli starcia Niemców z Łotwą.

Rosja - Francja 64:69 (17:15, 18:19, 16:18, 13:17)

Rosja: Kelly Mc Carty 13, Nikita Kurbanow 12, Witalij Fridzon 11, Timofej Mozgow 8, Anton Ponkraszow 7,Aleksiej Zozulin 6, Andriej Woroncewicz 5, Siergiej Bykow 2, Siergiej Monia 0.

Francja: Boris Diaw 19, Ronny Turiaf 18, Tony Parker 17, Nando de Colo 7, Aymeric Jeanneau 3, Alain Koffi 2, Ali Traore 2, Florent Pietrus 1, Nicolas Batum 0.

Komentarze (0)