W poszukiwaniu "złotego strzału". Te kluby walczą o spokojny byt w PLK

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Josip Sobin i Devyn Marble
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Josip Sobin i Devyn Marble

Na dole tabeli Energa Basket Ligi jedni łowią perełki, inni strzelają kulą w płot i efekty są widoczne gołym okiem. Kto na półmetku rozgrywek musi zostać podpięty do respiratora?

Na szczycie Energa Basket Ligi wielki ścisk - w tabeli przewodzą cztery ekipy z 11 wygranymi na koncie. Niewiele mniej emocji jest na samym dole. Tutaj jednak walce o utrzymanie towarzyszy większa presja. Temperatura w niektórych ośrodkach zaczyna robić się gorąca.

Kluby nie tylko szukają rozpaczliwie zwycięstw, ale też są aktywne na rynku w poszukiwaniu kogoś, kto mógłby odmienić ich sytuację.

Pierwszy na łowy ruszył MKS Dąbrowa Górnicza, któremu udało się przekonać do podpisania umowy Devyna Marble. Ten z miejsca stał się nie tylko liderem drużyny, ale i gwiazdą całej ligi.

ZOBACZ WIDEO: 17-latek stracił rękę. To, co zrobił, zszokowało cały świat

Z nim w składzie MKS odniósł trzy ze swoich pięciu zwycięstw w sezonie. Dwa z nich wyszarpał w ostatnim czasie pokonując przed świętami kolejno Twarde Pierniki Toruń (98:92) i GTK Gliwice (101:92). I Marble pokazał w nich co potrafi. Notował średnio 30 punktów, 7,5 zbiórki i 5,5 asysty. Trafiał w nich ze skutecznością na poziomie 63 procent.

- Wiadomo, że Devyn Marble poprowadził nas do sukcesu. Oczywiście tego od niego oczekujemy. To kolejny jego mecz, w którym zagrał na takim poziomie - przyznał po przedświątecznej wygranej z gliwiczanami trener MKS-u Jacek Winnicki.

Dzięki tym dwóm zwycięstwom w Dąbrowie Górniczej złapali oddech, bowiem odbili się od ostatniego miejsca i mają teraz dwie wygrane przewagi nad GTK i Polskim Cukrem Pszczółką Startem Lublin. Nie ma mowy jednak o żadnym komforcie. W MKS-ie patrzą do przodu.

- Komfort i spokój skończy się 27 grudnia, kiedy spotykamy się i rozpoczynamy przygotowania do kolejnego ważnego meczu - mówi wprost Winnicki.

Sąsiad zza miedzy czerwoną latarnią

Pogrążony w marazmie jest GTK, który w Dąbrowie Górniczej przegrał po raz dziewiąty z rzędu - ostatni triumf gliwiczanie zaliczyli 14 października, kiedy to ograli na wyjeździe HydroTruck Radom. I aktualnie do tego rywala podopieczni Roberta Witki tracą jedno zwycięstwo.

W Gliwicach również postawiono na zmiany, ale na razie żadnego z ruchów nie można w żaden sposób porównać ze strzałem, jaki MKS wykonał z Marblem. Damonte Dodd nie był i nie będzie gwiazdą. Josh Fortune okazał się zupełnie chybionym pomysłem nie tyle pod względem sportowym, ale wychowawczym. Dał "popis" w Szczecinie podczas meczu z Kingiem i w GTK już nie zagra.

Najlepszym ruchem bez dwóch zdań było sprowadzenie Kristijana Krajiny. Chorwacki podkoszowy wniósł dużo mądrości i jakości po kosz GTK. W GTK brakuje jednak kogoś, kto na koźle wszystko by to dobrze poukładał, bo Jabarie Hinds na pewno takim graczem nie jest.

Prezent pod choinkę

W dokładnie takiej samej sytuacji, jak GTK, jest Polski Cukier Pszczółka Start Lublin, czyli największe rozczarowanie bieżącego sezonu. Ambicje były spore, a po piętnastu rozegranych meczach na koncie tego zespołu zaledwie trzy wygrane! Co ciekawe Start ma bilans 0:8 we własnej hali, gdzie zawsze rywalom grało się niezwykle trudno.

I w Lublinie również zaczął bardzo mocno bić dzwon na alarm. Jaka była reakcja? Najpierw roszada na pozycji trenera, ale to niewiele zmieniło. Potem przylecieli dwaj doskonale nam znani zawodnicy. Pierwszym był Cleveland Melvin, a tuż przed świętami pochwalono się transferem Mike'a Scotta.

Te dwa ruchy wyglądają mocno i solidnie. Na pewno dają dużą nadzieję, że Start w końcu zacznie wygrywać. Pierwsza weryfikacja już w świąteczną niedzielę, kiedy to podopieczni Tane Spaseva zagrają we Włocławku z Anwilem.

Oni też nie mają strefy komfortu

Jeszcze nad GTK i Startem, ale już pod MKS-em jest HydroTruck Radom. Zespół ten w ostatnim czasie pokazał pazur, ograł m.in. mistrza Polski, ale nadal jego sytuacja jest zła. Nie pomaga też fakt, że problemy zdrowotne wykluczyły z gry m.in. Filipa Kraljevicia.

Mihailo Uvalin, który objął zespół przed miesiącem, ma pomysł na grę zespołu. Ten wygląda nieźle, ale brakuje w tym wszystkim tego, co najważniejsze, czyli żeby dał zwycięstwa.

Co najważniejsze w przypadku HydroTrucku - z wszystkimi klubami z dołu ligowej tabeli w rundzie rewanżowej radomianie zagrają na wyjeździe. Mowa o GTK, MKS-ie, Starcie i Asseco Arce. Ekipa Uvalina ogólnie w rundzie rewanżowej aż dziewięciokrotnie zagra w delegacjach.

Zobacz także:
Sytuacja jest poważna. Nawet bardzo. Ten klub potrzebuje wstrząsu
Świetne świąteczne mecze w NBA!

Komentarze (0)