Testowali go Clippers, świetnie radzi sobie w Polsce. James Palmer: Mam swój styl [WYWIAD]

Materiały prasowe / materiały prasowe Arged BM Stali / Na zdjęciu: James Palmer (w żółtej koszulce)
Materiały prasowe / materiały prasowe Arged BM Stali / Na zdjęciu: James Palmer (w żółtej koszulce)

Jest jednym z liderów mistrzów Polski. James Palmer Jr. mówi nam o tym, kto był jego idolem w dzieciństwie, walce o NBA, czasie spędzonym w Los Angeles Clippers i Arged BM Stali. - Czuję, że mój styl gry różni się od stylu innych - zaznacza.

Jeszcze w latach 2019-2021 walczył o angaż w NBA, występując z powodzeniem na zapleczu najlepszej ligi świata. Testowali go Los Angeles Clippers.

James Palmer Jr w 15 meczach dla Agua Caliente Clippers w sezonie 2020/2021 NBA D-League notował średnio 16,1 punktu, 4,8 zbiórki i 2,8 asysty. Latem 2021 roku dołączył do drużyny Arged BM Stali Ostrów Wielkopolski. Jest jednym z liderów aktualnych mistrzów Polski, mierzy 196 centymetrów i może występować na pozycjach od 1 do 4.

Dla żółto-niebieskich w 15 spotkaniach w Energa Basket Lidze zdobywał dotychczas średnio 17,3 punktu, 3,5 zbiórki oraz 3,1 asysty. Arged BM Stal z bilansem 11-4 jest na szczycie PLK. 25-latek mówi nam o początku kariery, doświadczeniach z Clippers, podpisaniu kontraktu w Polsce i współpracy z trenerem Igorem Miliciciem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wzruszające sceny. Nagranie polubiło już ponad milion osób!

Patryk Pankowiak, WP SportoweFakty: Jak to u pana się zaczęło?

James Palmer Jr., skrzydłowy Arged BM Stali: Zacząłem grać w koszykówkę, mając już siedem lat. Początkowo oczywiście na boiskach podwórkowych. Od razu zakochałem się w w tej grze. Wiedziałem, że koszykówka to coś, w co chcę się zaangażować.

Uchodził pan za duży talent. Skauci umieścili pana w najlepszej "100" zawodników USA z klasy 2014, a według ESPN był pan numerem jeden jeśli chodzi o koszykarzy urodzonych w Waszyngtonie.

Zgadza się, w szkole średniej szło mi bardzo dobrze. Rozkręciłem się na dobre na ostatnim roku, jeszcze przed przejściem na uczelnię, kiedy zdobywałem blisko 16,0 punktu na mecz. To faktycznie zaowocowało kilkoma wyróżnieniami.

Były wtedy myśli o NBA?

Grałem, czerpałem z tego radość i marzyłem. Marzyłem o NBA. To zawsze był mój cel i marzenie z dzieciństwa.

Spędził pan pięć lat na studiach, a później zgłosił się do draftu, ale nie został wybrany. To było rozczarowanie?

Podczas występów na uczelni miałem lepsze i gorsze okresy. Jeśli chodzi o draft to nie, nie byłem rozczarowany, bo wiedziałem, że szanse są 50 na 50. Brak wyboru nie powstrzymał mnie mimo wszystko przed realizacją swoich celów. Nie pojawiło się też jakieś zwątpienie w siebie.

Szybko pojawił się telefon od klubu NBA. Było zainteresowanie ze strony Los Angeles Clippers.

Dokładnie. To była świetna sprawa. Mogłem uczyć się od wspaniałych zawodników ich zachowań zarówno na parkiecie, jak i poza nim. Miałem dużo zabawy, rywalizując z najlepszymi. To było na pewno bardzo cenne doświadczenie.

W G-League, filialnym zespole Clippers, radził sobie pan swietnie. Ale finalnie nie dostał pan szansy w pierwszym zespole. 

Szło mi dobrze, ale doznałem wtedy urazu, jeszcze w sezonie 2019/2020. Myślę, że to był taki kluczowy moment, który mnie zastopował. Clippers mieli wtedy bardzo dobry zespół, walczyli o najwyższe cele, potrzebowali zawodników w absolutnym szczycie formy.

Nie wiem, dlaczego później nie dostałem już szansy, ale czasami tak jest, że rzeczy nie układają się po naszej myśli. Potrafię to zaakceptować i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będzie mi dane powalczyć o NBA.

Dlaczego wybrał pan akurat Polskę?

Szukałem miejsca do rozwoju. Podpisałem kontrakt w Polsce i związałem się z organizacją, która jest nastawiona na zwycięstwa. Chciałem być częścią tego projektu i pomóc nam wygrać wszystko, co możliwe.

Jakie ma pan odczucia po dotychczasowym występach w polskiej lidze? 

Cechuje ją to, że niczego nie można być pewnym. Każdego wieczoru trzeba dać z siebie wszystko, żeby wygrać mecz. Jest też dużo fizyczności. Gra tu to na pewno wyzwanie.

James Palmer jest jednym z liderów Arged BM Stali
James Palmer jest jednym z liderów Arged BM Stali

Jak układa się pana współpraca z trenerem Igorem Miliciciem?

Myślę, że dobrze. Rozumiemy się nawzajem. Trener stawia na zespołowość, ale potrafi także uwydatnić atuty każdego z nas. Jest żywiołowym szkoleniowcem, który chce wygrywać i to bardzo mi się podoba.

Kto jest pana ulubionym zawodnikiem? Wzorem do naśladowania?

Kiedy dorastałem, był to Kobe Bryant. Obecnie nie mogę powiedzieć, że mam konkretnego, jednego ulubionego zawodnika. Czuję, że mój styl gry różni się od stylu innych.

Jaką pan widzi przed sobą przyszłość?

Wciąż jestem młodym zawodnikiem. Chcę po prostu grać w koszykówkę i czerpać z tego radość. Gdzie mnie to zaprowadzi? Zobaczymy. Jestem wdzięczny, za to co przydarzyło mi się w życiu do tej pory i będę ciężko pracował, żeby odnosić następne sukcesy. Chcę być najlepszy.

Czytaj także: Prezes Trefla przeprasza i stawia ultimatum!
Kevin Durant! Tyle w tym sezonie NBA nie rzucił jeszcze nikt

Źródło artykułu: