Własna hala to w tym wypadku żaden atut. "Stuprocentowa skuteczność" klubu EBL

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Na zdjęciu: Jakub Nizioł
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Na zdjęciu: Jakub Nizioł

Osiem meczów, osiem porażek - tak I rundę u siebie zakończyła ekipa Polskiego Cukru Pszczółki Startu Lublin, która będzie gospodarzem turnieju finałowego Pucharu Polski. W piątek w hali Globus lepsza była Enea Abramczyk Astoria, która wygrała 80:73.

Pierwsza połowa spotkania w hali Globus przebiegała pod dyktando gości, którzy od samego początku byli świetnie dysponowani w ataku. Pod koszem nie do zatrzymania był Klavs Cavars, a na obwodzie celnie rzucał Rod Camphor. Gospodarze odgryzali się natomiast pojedynczymi akcjami, które napędzał w głównej mierze Josh Sharkey. Całościowo podopieczni Tane Spaseva mieli jednak sporo problemów w ofensywie, co rywale wykorzystywali bezwzględnie.

Zespół Artura Gronka w drugiej kwarcie prowadził już nawet piętnastoma punktami, jednak schodził na przerwę z nieco niższą przewagą, prowadząc 47:35. To bardzo mocno zmieniło się jednak po przerwie, gdy role totalnie się odwróciły.

Gospodarze zaczęli gonić wynik, podczas gdy przeciwnicy mieli bardzo duże kłopoty z organizacją swojej gry w ofensywie. Po celnej trójce autorstwa Clevelanda Melvina koszykarze Startu zmniejszyli prowadzenie rywali do pięciu punktów i o czas zmuszony był poprosić trener Gronek. Po tym goście wzięli się do pracy i poprawili swoje celowniki, a przed ostatnimi dziesięcioma minutami prowadzili ostatecznie 59:50.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wzruszające sceny. Nagranie polubiło już ponad milion osób!

W ostatniej kwarcie napór gospodarzy trwał nadal. Wprawdzie bydgoszczanie utrzymywali swoje prowadzenie, ale bardzo agresywnie grający Start szybko wymusił pięć przewinień rywali i był w bardzo dobrej sytuacji na kolejne fragmenty czwartej kwarty. Bardzo ważną trójkę trafił Tweety Carter, po której gospodarze przegrywali już tylko 64:70. I właśnie wtedy dwie świetne akcje rozegrał Mateusz Zębski.

Skrzydłowy Astorii zdobył cztery punkty z rzędu, po chwili dwa "oczka" spod kosza dorzucił jeszcze Cavars i bydgoszczanie znów prowadzili dwunastoma punktami. To finalnie był cios, po którym gospodarze już się nie podnieśli. Końcówkę spotkania bydgoszczanie rozegrali bardzo rozważnie i nie pozwolili gospodarzom złapać kolejnego wiatru w żagle.

Polski Cukier Pszczółka Start Lublin - Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 73:80 (15:24, 20:23, 15:12, 23:21)
Start:

Mateusz Kostrzewski 19, Josh Sharkey 19, Cleveland Melvin 13, Mateusz Dziemba 9, Tweety Carter 6, Karol Obarek 3, Roman Szymański 2, Jimmie Taylor 2, Damian Jeszke 0, Bartłomiej Pelczar 0, Elijah Wilson 0.

Astoria: Clavs Cavars 16, Wes Washpun 14, Jakub Nizioł 10, Rod Camphor 9, Mateusz Zębski 9, Alan Herndon 7, Andrzej Pluta 7, Michał Krasuski 5, Michał Chyliński 3, Patryk Kędel 0.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 Icon Sea Czarni Słupsk 30 23 7 2513 2362 53
2 Anwil Włocławek 30 22 8 2554 2359 52
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 30 22 8 2793 2433 52
4 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 30 21 9 2642 2387 51
5 WKS Śląsk Wrocław 30 19 11 2553 2383 49
6 Legia Warszawa 30 17 13 2505 2446 47
7 Arriva Polski Cukier Toruń 30 17 13 2508 2500 47
8 King Szczecin 30 15 15 2504 2502 45
9 Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 30 15 15 2497 2474 45
10 Trefl Sopot 30 15 15 2443 2461 45
11 PGE Spójnia Stargard 30 11 19 2379 2560 41
12 Polski Cukier Start Lublin 30 11 19 2293 2455 41
13 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 30 11 19 2300 2499 41
14 MKS Dąbrowa Górnicza 30 10 20 2482 2636 40
15 Tauron GTK Gliwice 30 6 24 2271 2587 36
16 HydroTruck Radom 30 5 25 2348 2541 35

Czytaj także:
Zapadła decyzja w sprawie Adama Waczyńskiego >>

Źródło artykułu: