Anwil Włocławek - po kontuzji lidera Kyndalla Dykesa - ma bardzo wąską rotację wśród graczy obwodowych. Przemysław Frasunkiewicz nie ma dużego pola manewru, dlatego czołowi gracze: Jonah Mathews i Kamil Łączyński muszą na parkiecie spędzać sporą liczbę minut. Obaj w Warszawie grali ponad pół godziny.
Wydawało się, że wzmocnienie będzie jedynie kwestią czasu, zwłaszcza, iż trener Anwilu sygnalizował, że zespół potrzebuje jednego extra gracza, jeśli chce walczyć o najwyższe cele.
Wcześniej z kolei do mediów przedostała się informacja - mówił o niej prezes Arkadiusz Lewandowski w wywiadzie dla WP SportoweFakty - o tym, że Frasunkiewicz nie wydał wszystkiego i są pieniądze na transfery w trakcie rozgrywek. Z najnowszej jego wypowiedzi wynika jednak co innego! Zapytaliśmy go o możliwe wzmocnienie drużyny po przegranym meczu z Legią 73:74. Oto co powiedział na konferencji prasowej:
ZOBACZ WIDEO: Tym wideo gwiazda sportu podbija internet. Co za umiejętności!
- Jesteśmy chyba jedynym zespołem w lidze, który w bardzo trudnym momencie, nie dokonał wzmocnienia zespołu. Zawodnicy są na rynku do wzięcia - wbrew tej opinii, która krąży w środowisku w ostatnim czasie. Czy będą transfery? To pytanie należy skierować do osoby, która jest w tej sprawie decyzyjna - przyznał.
Z wypowiedzi Frasunkiewicza może wynikać, że w tym momencie nie ma zielonego światła ze strony klubu na przeprowadzenie transferu. Odnotujmy, że osobą decyzyjną w KK Włocławek jest prezes Arkadiusz Lewandowski. To on odpowiada za stan klubowej kasy.
Warto dodać, że w sieci w ostatnich dniach pojawiła się plotka na temat możliwego pozyskania Justina Dentmona, który w sezonie 2019/2020 występował we francuskim Pau-Lacq-Orthez (ponad 13 pkt na mecz). Zweryfikowaliśmy tę informację i wiemy, że do tego transferu na pewno nie dojdzie. "Nie było tematu" - usłyszeliśmy.
- Brak Dykesa to dla nas olbrzymia strata - mówił ostatnio Frasunkiewicz, który musiał poprzestawiać pewne schematy w grze, by załatać dziurę po Amerykaninie. Ten średnio dostarczał ponad 15 punktów dla Anwilu Włocławek. Jeśli nikt nowy nie pojawi się w zespole, jeszcze większą odpowiedzialność na swoje barki będą musieli wziąć wspomniani Łączyński, Mathews, ale też Sebastian Kowalczyk czy James Bell.
W Warszawie Anwil przez ponad 29 minut był na prowadzeniu. Włocławianom udało się powstrzymać rozpędzonego w tym sezonie Muhammada-Ali Abdura-Rahkmana, który w tym meczu zdobył tylko 3 punkty, trafiając 1 z 10 rzutów z gry. Nie do upilnowania był za to Raymond Cowels, autor 26 oczek, który trafił 6 z 11 rzutów z dystansu!
- Jestem zadowolony, że nasi zawodnicy na tak ciężkim terenie trzymali koncentrację przez większą część meczu. Myślę, że zagraliśmy bardzo poprawnie. Zatrzymaliśmy lidera Legii na trzech punktach, trafił tylko 1 z 10 rzutów z gry. W ważnych momentach - gdy prowadziliśmy 7 punktami - nie upilnowaliśmy Cowelsa. To pozwoliło Legii wrócić do meczu. Niestety popełniliśmy mnóstwo błędów przy tym zawodniku. Nie zrealizowaliśmy przedmeczowych założeń - skomentował Frasunkiewicz.
Swoje do dorobku Legii dołożył Łukasz Koszarek, który po profesorsku odczytywał defensywne ustawienia rywali. Wiedział, gdzie i w którym momencie podać piłkę albo samemu zaatakować. Zdobył 16 punktów i miał 6 asyst. Trener Frasunkiewicz na jego temat wypowiedział się z dużym uznaniem.
- Trudno cokolwiek zrobić, jeśli ktoś tak dobrze panuje nad piłką i nie popełnia strat. Koszarek jest świetnym organizatorem gry, wszystko widzi na parkiecie. Trudno się na niego przygotować. Myślę, że przez całą karierę wszyscy próbowali to robić, a niewielu ta sztuka się udała - zaznaczył.
Anwil Włocławek po rozegraniu 11 kolejek ma na swoim koncie osiem zwycięstw. Jest w górnej części tabeli Energa Basket Ligi.
CZYTAJ TAKŻE:
Krzysztof Szubarga: Kariera jak pstryknięcie palcem. Żałuję tylko jednego
Prezes lidera PLK nie ukrywa: Nadal szukamy pieniędzy [WYWIAD]
"Jesteśmy ligowym średniakiem". Mają kasę, a nie ma wzmocnień. Dlaczego?!
Najmłodszy trener w lidze mówi wprost: Nie ma głupich pytań