Jeden z liderów Minnesota Timberwolves, Anthony Edwards zdobył rekordowe w karierze 48 punktów, trafiając siedem rzutów za trzy, ale nie zrobiło to wrażenia na świetnych w tym sezonie Golden State Warriors.
Drużyna z San Francisco pokonała Timberwolves 123:110 i odniosła dziesiąte zwycięstwo w swoim jedenastym występie. Stephen Curry zapisał przy swoim nazwisku 25 "oczek". Świetnie spisywał się ponadto Andrew Wiggins.
Kanadyjczyk, który trafił do NBA wybrany z pierwszym numerem w drafcie 2014 i od razu trafił do Minnesoty, gdzie spędził ponad pięć lat, w środowym spotkaniu przeciwko byłemu pracodawcy wywalczył 35 punktów. - Andrew był dziś fantastyczny. Uwielbiam tę agresywność i energię, którą pokazał od samego początku spotkania - zaznaczał trener GSW, Steve Kerr.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: olbrzymie święto na ulicach! Te obrazki robią wrażenie
Wiggins popisał się także spektakularnymi wsadami, zablokować go nie zdołał nawet środkowy Karl-Anthony Towns. - Lubię te obydwa, które były właśnie nad nim! - śmiał się po meczu w rozmowie z mediami skrzydłowy Warriors. - To mój kumpel. On złapał mnie na "plakat" rok temu, więc musiałem się odegrać - dodawał 26-latek.
Brooklyn Nets szybko powetowali sobie ostatnie niepowodzenie w meczu z Chicago Bulls. Drużyna prowadzona przez trenera Steve'a Nasha wróciła na ścieżkę zwycięstw, pokonując Orlando Magic 123:90. Genialny był Kevin Durant, który wykorzystał 11 na 12 oddanych rzutów z pola i zdobył 30 punktów w zaledwie 29 minut.
James Harden skompletował 59. triple-double w karierze (17 punktów, 11 zbiórek, 11 asyst), a 21 "oczek" i osiem zbiórek wywalczył wchodzący z ławki rezerwowych weteran, LaMarcus Aldridge. - Jest prawdziwym profesjonalistą - chwalił go Harden. - Przeszedł na emeryturę, a teraz do nas wrócił i robi niesamowite rzeczy - mówił o 36-latku.
Luka Doncić pudłował, trafił tylko 6 na 18 oddanych rzutów z pola, a Dallas Mavericks nie byli w stanie zatrzymać świetnych Chicago Bulls. Słoweniec i tak otarł się o potrójną zdobycz, bo miał 20 punktów, osiem zbiórek i 10 asyst, ale rywale wykorzystali ponad połowę rzutów z gry (45/89) i obronili własny parkiet.
Zach LaVine wywalczył 23 punkty, Lonzo Ball zdobył ich 21, a podkoszowy Nikola Vucevic miał 18 "oczek" oraz 10 zbiórek. Ball trafił 7 na 10 rzutów za trzy. - Zasługuje na uznanie i szacunek - mówił o nim trener Bulls, którzy mają bilans 8-3, Billy Donovan. - Ciężko nad sobą pracuje i wznosi swoją koszykówkę na wyższy poziom - dodawał Donovan.
Giannis Antetokounmpo tym razem otrzymał odpowiednie wsparcie od pozostałych zawodników. Pat Connaughton rzucił 23 punkty, miał też dziewięć zbiórek i pięć asyst, a Milwaukee Bucks pokonali New York Knicks w Madison Square Garden 112:100 i odnieśli szóste zwycięstwo w nowym sezonie. Grek wypadł słabo w ataku (15 punktów, 5/15 z gry), ale do 15 zebranych piłek dodał osiem kluczowych podań i dwa bloki.
Knicks zaciekle walczyli, byli w stanie wrócić ze stanu 46:70 i doprowadzić do wyrównania na pięć minut przed końcem spotkania. Wtedy uaktywnił się wspomniany Connaughton, który trafił trzy razy za trzy z rzędu i wyprowadził drużynę z Wisconsin na prowadzenie 104:94.
Obwodowy zakończył środowy mecz z rekordowymi w karierze siedmioma celnymi próbami z dystansu. - Potrzebowaliśmy każdego z tych rzutów - mówił później trener Bucks, Mike Budenholzer. Mistrzowie NBA zrewanżowali się Knicks za porażkę z ich pierwszego bezpośredniego starcia, 6 listopada było 113:98.
Los Angeles Lakers po szalonym meczu, okraszonym dogrywką, ograli Miami Heat 120:117. Bohaterem "Jeziorowców" został rezerwowy Malik Monk, który wywalczył 27 punktów. Russell Westbrook miał triple-duble (25 punktów, 12 zbiórek, 14 asyst), chociaż popełnił też osiem na 22 straty zespołu.
- To było szalone spotkanie od początku do końca - komentował Edrice Adebayo. Heat mieli swoje szanse na finiszu dogrywki, ale za trzy pudłował Tyler Herro. Dodatkowo drużyna z Florydy już na początku meczu straciła swojego lidera, Jimmy Butler skręcił kostkę.
Portland Trail Blazers wciąż bez zwycięstwa na wyjeździe (0-6). Phoenix Suns pokonali ich 119:109, a wielki dzień miał Frank Kaminsky. Podkoszowy ustanowił rekord kariery, zdobywając 31 punktów. Drużna z Arizony odniosła już szósty triumf z rzędu. Blazers na nic zdało się 28 punktów, siedem zbiórek i siedem asyst Damiana Lillarda.
35 points for Andrew Wiggins
— NBA (@NBA) November 11, 2021
14-19 shooting
Multiple HUGE dunks
6 straight wins for @warriors @22wiggins had himself a NIGHT. pic.twitter.com/gOITN7damL
Wyniki:
Cleveland Cavaliers - Washington Wizards 94:97 (22:24, 27:20, 25:24, 20:29)
(Rubio 20, Mobley 19, Gerland 19, Allen 13 - Harrell 24, Kuzma 22, Beal 13)
Orlando Magic - Brooklyn Nets 90:123 (23:28, 30:37, 22:29, 15:29)
(Ross 17, Bamba 14 - Durant 30, Aldridge 21, Harden 17)
Boston Celtics - Toronto Raptors 104:88 (33:25, 29:21, 18:22, 24:20)
(Tatum 22, Schroder 20, Williams 16 - Barnes 21, VanVleet 16, Anunoby 14, Trent Jr. 14)
New York Knicks - Milwaukee Bucks 100:112 (22:31, 20:20, 24:31, 34:30)
(Rose 22, Quickley 18, Randle 16 - Connaughton 23, Holiday 18, Portis 17)
Houston Rockets - Detroit Pistons 104:112 (21:23, 29:26, 29:33, 25:30)
(Green 23, Wood 20, Porter Jr. 18 - Grant 35, Cunningham 20, Bey 16)
Chicago Bulls - Dallas Mavericks 117:107 (32:33, 29:21, 34:26, 22:27)
(LaVine 23, Ball 21, Vucevic 18 - Porzingis 22, Hardaway Jr. 21, Doncić 20)
Memphis Grizzlies - Charlotte Hornets 108:118 (36:34, 16:26, 26:21, 30:37)
(Morant 32, Brooks 20, Jackson Jr. 19 - Oubre Jr. 37, Hayward 25, Ball 12)
New Orleans Pelicans - Oklahoma City Thunder 100:108 (29:28, 19:18, 23:29, 29:23)
(Alexander-Walker 33, Valanciunas 25, Graham 18 - Dort 27, Gilgeous-Alexander 24, Bazley 14)
San Antonio Spurs - Sacramento Kings 136:117 (34:20, 37:34, 33:33, 32:30)
(Murray 26, Eubanks 18, McDermott 17 - Fox 37, Metu 13, Mitchell 13)
Denver Nuggets - Indiana Pacers 101:98 (23:20, 21:24, 25:21, 32:33)
(Barton 30, Nnaji 19, Green 12, Hyland 12 - Brogdon 25, Sabonis 20, McConnell 16)
Phoenix Suns - Portland Trail Blazers 119:109 (27:26, 33:21, 27:30, 32:32)
(Kaminsky 31, Paul 21, McGee 14 - Lillard 28, Powell 23, McCollum 18)
Golden State Warriors - Minnesota Timberwolves 123:110 (31:28, 38:26, 24:30, 30:26)
(Wiggins 35, Curry 25, Poole 14 - Edwards 48, Russell 18, Reid 16)
Los Angeles Lakers - Miami Heat 120:117 po dogrywce (28:25, 27:32, 27:29, 30:26, 8:5)
(Monk 27, Westbrook 25, Davis 24 - Adebayo 28, Herro 27, Lowry 18)
Czytaj także:
Potężny problem Anwilu! Są nowe informacje ws. Kyndalla Dykesa
Były koszykarz NBA idzie do boksu. To dwukrotny mistrz olimpijski