W przeszłości wiele pisano o dołączeniu koszykarskiego Realu Madryt w struktury NBA. Pomysł spalił na panewce, jednak to nie oznacza, że nie będzie połączenia amerykańskiego basketu z Europą.
Sensacyjnie informacje podał dziennik "Marca". Hiszpanie sygnalizują, że NBA i FIBA rozpoczęły rozmowy na temat stworzenia europejskiej dywizji NBA. Negocjacje znajdują się na dobrej drodze i do porozumienia może dojść już niedługo.
Na czym polega NBA Europe?
Co to oznacza w praktyce? Na pewno nie będziemy świadkami połączenia Europy z USA. Wykluczone są mecze pomiędzy Los Angeles Lakers a Realem Madryt czy Phoenix Suns z Barceloną. W zamyśle NBA chce utworzyć oddzielną europejską dywizję swoich rozgrywek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Włoska piękność podbija internet
Europejska dywizja NBA byłaby piątymi rozgrywkami zarządzanymi przez tę samą organizację, która do tej pory posiada: NBA, WNBA, NBA Development League i BAL (Basketball Africa League).
NBA korzysta na kryzysie i coraz mniejszym zainteresowaniu Euroligą. Na pierwszy rzut oka nowe rozgrywki mogą przypominać piłkarską Superligę, która ostatecznie spaliła na panewce. NBA dba jednak o to, aby z koszykówką było inaczej.
Jedyną przeszkodą jest obecnie 10-letnie porozumienie warte 630 milionów euro między klubami Euroligi a IMG (International Management Group) podpisane w 2015 roku. Jest one ważne jeszcze przez nieco ponad trzy lata, a kluby otrzymują z niego 60 procent za prawa telewizyjne i marketing.
Kluby chcą odejść z Euroligi
Jak podkreślają dziennikarze "Marki", wcześniejsze rozwiązanie umowy z IMG wiązałoby się z koniecznością wypłaty 10 milionów euro ze strony każdego zespołu.
Obecnie siedem klubów chce opuścić Euroligę. Ich zadaniem będzie przekonać do nowego pomysłu pozostałe wielkie drużyny z Europy, wśród których znajdują się Real Madryt czy FC Barcelona.
Niedawno ze stanowiska zrezygnował Jordi Bertomeu, dyrektor generalny rozgrywek. To spowodowało, że rozmowy z NBA nabrały tempa.
Stworzenie europejskiej dywizji NBA byłoby poważnym ciosem dla Euroligi. Kluby są zmartwione sytuacją ekonomiczną spowodowaną przez pandemię. Spadek przychodów i sposób ich rozdzielania również jest mocną kwestią sporną wśród 13 klubów będących właścicielami Euroligi.
Zobacz także:
Ostra wymiana zdań. Davis i Howard spięli się na meczu
NBA: 16-1. Wielki finisz Brooklyn Nets, Kevin Durant z triple-double