Bezbarwny Zastal. Wicemistrzowie Polski bez argumentów na sukces

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Enea Zastal BC
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Enea Zastal BC
zdjęcie autora artykułu

Trzeci mecz i trzecie niepowodzenie. Enea Zastal BC Zielona Góra tym razem nie dał rady ekipie BC Astana. Zespół z Kazachstanu wygrał 84:70, a jednym z katów wicemistrzów Polski był były zawodnik klubów Energa Basket Ligi.

Podopieczni Olivera Vidina w Kazachstanie jeszcze nie wygrali za czasów gry w lidze VTB i w sobotę nie zdołali odmienić tej serii.

Wicemistrzowie Polski już na starcie popełnili serię banalnych strat, które tylko napędziły rywali z Astany. Ci w całym meczu zdobyli aż 21 punktów z szybkiego ataku, co było jednym z największych problemów zielonogórzan.

Zastal tradycyjnie w tym sezonie miał duże problemy w defensywie, ale tym razem "nie wyglądał" też najlepiej w ataku. Gospodarze "zabrali im" totalnie gry dwójkowe i efekt było widać na tablicy wyników.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: spariodowała grę w tenisa. Padniesz ze śmiechu!

Rekordowo Astana miała nawet 26 punktów przewagi, a jeszcze siedem minut przed końcem prowadziła nawet 75:50. Na finiszu Zastal zdołał nieco podreperować wynik. Dobry fragment zaliczył Andrzej Mazurczak, dzięki czemu finalnie rezultat nie wyglądał aż tak źle.

Nie oznacza to jednak, że wicemistrzowie nie mają problemu, bo z perspektywy całego spotkania ekipa Vidina wyglądała blado na tle Astany. Bez dwóch zdań potrzebny jest pozytywny impuls, który przywróci drużynie radość z gry.

W starciu z Astaną kluczowymi dla losów meczu postaciami byli Jaylen Barford oraz były zawodnik Asseco Arki Gdynia czy PGE Spójnia Stargard Anthony Hickey. Pierwy - lider strzelców VTB (po dwóch występach miał średnią na poziomie 28 punktów) - zaliczył 24 "oczka", 7 zbiórek i 4 asysty.

Hickey szalał tak w ataku, jak i w obronie wyrywając piłki zielonogórzanom. Ostatecznie w jego linijce statystycznej wyglądała następująco: 24 punkty, 6 asyst, 3 przechwyty i 3 zbiórki. Obaj liderzy Astany wykorzystali 21 z 34 rzutów z gry.

Z taką defensywą Zastal nie ma czego szukać w VTB, a kolejny awans do fazy play-off pozostanie jedynie w sferze marzeń. Na chwilę obecną ekipa Vidina mocno się męczy. Brakuje jej też lidera z prawdziwego zdarzenia, bo kreowany na niego przed sezonem Branden Frazier kolejny raz udowodnił, że nim nie jest i raczej nie będzie.

BC Astana - Enea Zastal BC Zielona Góra 84:70 (27:18, 16:17, 26:13, 15:22)

BC: Jaylen Barford 24, Anthony Hickey 24, Skylar Spencer 11, Nikolay Bazhin 8, Rustam Murzagaliyev 6, Mark Tikhonenko 3, Maxim Marchuk 3, Antonio Campbell 3, Dmitriy Gavrilov 2, Oleg Balashov 0.

Zastal: Nemanja Nenadić 14, Devoe Joseph 12, Andrzej Mazurczak 11, Dragan Apić 9, Tony Meier 6, David Brembly 5, Branden Frazier 4, Jarosław Zyskowski 4, Konrad Szymański 3, Krzysztof Sulinma 2.

# Drużyna M % W P + -
1.
Uniks Kazań
14
0.857
12
2
1176
1054
2.
Zenit Sankt Petersburg
14
0.786
11
3
1171
1008
3.
Avtodor Saratow
11
0.727
8
3
956
960
4.
CSKA Moskwa
14
0.714
10
4
1220
977
5.
Parma Basket Perm
11
0.636
7
4
858
827
6.
Lokomotiv Kubań Krasnodar
10
0.600
6
4
914
914
7.
BK Niżny Nowogród
11
0.455
5
6
867
901
8.
Jenisej Krasnojarsk
13
0.308
4
9
1023
1098
9.
BC Kalev / Cramo Tallin
13
0.308
3
10
931
1034
10.
BC Astana
10
0.200
2
8
777
824
12.
BC Tsmoki Mińsk
10
0.200
2
8
730
862
11.
Enea Zastal BC Zielona Góra
13
0.154
2
11
975
1139

Zobacz także: Mecz z podtekstem nie rozczarował. Duży uśmiech Twardych Pierników Zimny prysznic we Włocławku! Trener Anwilu: Nie da się tak wygrać meczu

Źródło artykułu: