Nudy w Gdyni nie było. Lider PLK nadal bez straty punktów

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: koszykarze Anwilu Włocławek
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: koszykarze Anwilu Włocławek
zdjęcie autora artykułu

Szósty mecz i szósta wygrana. Anwil Włocławek pokonał w Gdyni tamtejszą Asseco Arkę 83:78. Skazywani na pożarcie gospodarze nie odpuszczali, a spotkanie trzymało w napięciu.

Anwil Włocławek nadal bezbłędny. Do Gdyni lider Energa Basket Ligi jechał w roli zdecydowanego faworyta. Mecz wygrał, ale łatwo nie było. Rywale do samego końca byli w grze o triumf.

Po "trójce" Nikoli Miskovicia Arka przegrywała tylko 78:81. Włocławian nie zawiódł jednak potem Jonah Mathews, który bezbłędnie wykonał dwa rzuty wolne sprawiając, że "Rottweilery" zachowali status niepokonanych.

Mathews ponownie był kluczowym graczem w talii Przemysława Frasunkiewicza. Łącznie uzbierał 23 punkty (9/14 z gry) i 5 zbiórek. 20 "oczek" (8/12 z gry) i 9 zbiórek dodał natomiast Kyndall Dykes.

ZOBACZ WIDEO: Internauci przecierają oczy. Co zrobiła polska gwiazda?!

Anwil rozpoczął mocno - już w pierwszej kwarcie miał nawet 10 punktów przewagi. Gospodarzy jednak wrzucili drugi bieg, dzięki czemu szybko wrócili. Co więcej. Po pierwszej połowie byli na prowadzeniu (37:36).

W drugą połowę ponownie jednak lepiej weszli włocławianie. Po serii 11:2 i akcji 2+ Mathewsa było 50:44 dla "Rottweilerów". Potem trzypunktowe akcje dołożyli James Bell i Luke Petrasek i goście uciekli na rekordowe po przerwie dziewięć "oczek".

Podopieczni Milosa Mitrovicia raz jeszcze rzucili się w pogoń. Pięć minut mecz końcem mieli rywali na dystansie dwóch punktów (69:71). I do końca trwała solidna wymiana ciosów - niestety dla siebie gdynianie popełnili jednak dwa błędy, które okazały się bardzo kosztowne.

Najpierw piłkę stracił Misković, a potem brak zastawienia wykorzystał Petrasek dobijając efektownie "z góry". Anwil odskoczył na siedem punktów (79:72) i było po wszystkim. Lider nadal jest stuprocentowy.

Arka w końcówce chciała jeszcze wrócić "trójkami" (łącznie trafili ich 12 w meczu), ale dystans był za duży, a czasu za mało. Znakomite zawody rozegrał Novak Musić, który w linijce statystycznej zapisał 25 punktów (9/11 z gry), 5 asyst i 3 zbiórki. Wysoką dyspozycję utrzymał też Bartłomiej Wołoszyn. Na drugie zwycięstwo w sezonie przyjdzie jeszcze poczekać.

Asseco Arka Gdynia - Anwil Włocławek 78:83 (13:20, 24:16, 17:24, 24:23)

Arka: Novak Musić 25, Bartłomiej Wołoszyn 22, Adam Hrycaniuk 9, Nikola Miśković 8, Dominik Wilczek 4, Lamonte Turner 3, Wojciech Tomaszewski 3, Olaf Parzenowski 2, Adrian Bogucki 2.

Anwil: Jonah Mathews 23, Kyndal Dykes 20, Luke Petrasek 14, James Bell 11, Kamil Łączyński 10, Alex Olesinski 5, Kavell Bigby-Williams 0, Sebastian Kowalczyk 0, Rafał Komenda 0.

# Drużyna M Z P + - Pkt
1 Icon Sea Czarni Słupsk 302372513236253
2 Anwil Włocławek 302282554235952
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 302282793243352
4 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 302192642238751
5 WKS Śląsk Wrocław 3019112553238349
6 Legia Warszawa 3017132505244647
7 Arriva Polski Cukier Toruń 3017132508250047
8 King Szczecin 3015152504250245
9 Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 3015152497247445
10 Trefl Sopot 3015152443246145
11 PGE Spójnia Stargard 3011192379256041
12 Polski Cukier Start Lublin 3011192293245541
13 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 3011192300249941
14 MKS Dąbrowa Górnicza 3010202482263640
15 Tauron GTK Gliwice 306242271258736
16 HydroTruck Radom 305252348254135

Zobacz także: Wymowne słowa. Jaki budżet ma Enea Zastal BC? Mistrz lepszy od ucznia. VBW Arka zameldowała się na szczycie

Źródło artykułu: