Anwil Włocławek jest jednym z dwóch zespołów w Energa Basket Lidze, który może pochwalić się kompletem zwycięstw. Włocławianie pokonali Start Lublin, Zastal, Arged BM Stal i w sobotę Enea Abramczyk Astorię Bydgoszcz 77:58. Podopieczni Przemysława Frasunkiewicza pokazali się z bardzo dobrej strony w derbach Kujawsko-Pomorskiego. Nie dali żadnych szans bydgoszczanom, którzy byli bezradni na tle gospodarzy w Hali Mistrzów. Choć sam mecz nie był wielkim widowiskiem, co na konferencji prasowej przyznał trener zwycięskiej drużyny.
- Świetna atmosfera na trybunach, kibice zrobili niezłe show, ale sam mecz nie był piękny w ataku. Cieszy mnie fakt, że byliśmy skoncentrowani i realizowaliśmy nasze założenia w obronie. W ofensywie szło nam nieco gorzej, nie wykorzystywaliśmy przewag - na usprawiedliwienie drużyny powiem, że w ostatnim tygodniu mieliśmy problemy kadrowe. Jak trenujesz, tak grasz. Część zawodników po dwóch minutach nie widziała na oczy - skomentował Przemysław Frasunkiewicz.
- Wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku - dodał po chwili, czym nieco zaskoczył, bo Anwil od pierwszego do ostatniego gwizdka w pełni kontrolował wydarzenia na parkiecie. Włocławianie byli skuteczniejsi, twardsi i agresywniejsi. Można powiedzieć, że udzielili lekcji bydgoszczanom, jak grać fizyczną koszykówkę na poziomie PLK, o czym na konferencji mówił sam Artur Gronek. Po stronie Anwilu na minus można zapisać dużą liczbę strat (19). To na pewno kwestia do poprawy, choć w ostatnich meczach włocławianie nie mieli z tym problemów.
ZOBACZ WIDEO: To jedna z najpiękniejszych WAGs świata. Tym wideo podbija internet
- Astoria grała twardo w obronie i też przez to wymusiła kilka strat. Ale były też straty wynikające z braku koncentracji, złych wyborów i podań - wyjaśnił Frasunkiewicz, który w tym meczu musiał sobie radzić bez Szymona Szewczyka. Podkoszowy wypadł z gry z powodu kontuzji barku (około sześciotygodniowa przerwa). W rotacji znalazło się miejsce dla Alexa Olesińskiego, który zagrał bardzo solidnie: 3 pkt, 4 zb, 2 przechwyty.
- Alex powalczył z rywalami, do tego dobrze rozciągał obronę rywali. Bił się na deskach. Należą mu się gratulacje za występ - zaznaczył trener Anwilu.
Zapytaliśmy go o kwestię wzmocnienia składu w najbliższym czasie. Mimo że zespół prezentuje się wybornie na początku nowego sezonu, Przemysław Frasunkiewicz po cichu myśli o dodaniu jednego zawodnika. Można powiedzieć, że Anwilowi do pełni szczęścia brakuje polskiej "czwórki", która gwarantowałaby odpowiednią jakość. Na rynku do wzięcia jest Artur Mielczarek, który w zeszłym sezonie grał w Anwilu, a ostatnio był na treningach we Włoszech. Czy dojdzie do ponownej współpracy? Trudno powiedzieć, być może pojawią się inne opcje. Wiemy, że trener Anwilu zostawił sobie furkę w budżecie na zmiany w trakcie rozgrywek
- Rynek zawsze trzeba przeglądać, niezależnie od tego, jaka jest sytuacja w zespole. Trzeba mieć rękę na pulsie, bo nie jesteśmy tutaj po to, by się lubić, tylko po to, by wygrywać mecze. To jest priorytetowa kwestia. Jeśli będzie miało to sens i nadarzy się taka możliwość, to na pewno wzmocnimy zespół. Powtórzę: nikt tutaj nie ma zagwarantowanych minut. Każdy przyjechał, by wygrywać mecze. To jest nasz cel - zaznaczył Frasunkiewicz.
Anwil odniósł w sobotę czwarte zwycięstwo w sezonie 2021/22 i pozostaje niepokonaną drużyną. Startu 4-0 w wykonaniu włocławian mało kto się spodziewał, w chwili obecnej grają najlepszą koszykówkę w lidze. I przy tym bardzo miłą dla oka. Tym bilansem nieco zaskoczony jest... nawet sam trener Frasunkiewicz.
- Miałem bardzo duże obawy, bo terminarz był naprawdę ciężki. A my też mieliśmy problemy kadrowe, bo zespół formował się w trakcie okresu przygotowawczego, zawodnicy późno przyjechali. A to zawsze utrudnia pracę. Nie lubię tego. Czułem, że zespół nie będzie gotowy, i dalej nie jest, bo nadal są błędy, ale generalnie start sezonu jest wymarzony. Jestem bardzo zadowolony - podsumował trener Anwilu Włocławek.
Zobacz także:
Kamil Chanas: koszykarz-dziennikarz. Marzy o rozmowie z Griszczukiem [WYWIAD]
Arkadiusz Lewandowski, prezes Anwilu: Kryzys z całą pewnością jest już za nami
Trenował kiedyś Milicicia. Mówi nam, że kilka lat czekał na PLK! [WYWIAD]
Łukasz Wiśniewski: trener-komentator. Nam mówi o kulisach zakończenia kariery. Złoto? Dla Stali! [WYWIAD]