Trener Karol Kowalewski poszedł w "sprawdzony temat" wybierając Feyondę Fitzgerald - Amerykanka po raz pierwszy w Energa Basket Lidze Kobiet pojawiła się w 2017 roku, kiedy związała się umową z klubem z Lublina.
Potem - w sezonie 2020/2021 - zaliczyła epizod w Katarzynkach Toruń. Po pięciu meczach rozwiązała jednak umowę, bowiem klub miał "problemy organizacyjne". Notowała wówczas średnio 22,8 punktu, 3,4 asysty i 3 zbiórki.
Rozgrywki dokończyła w Izraelu, gdzie była gwiazdą zespołu Maccabi Haifa. Linijka statystyczna? 20,4 punktu, 4,6 asysty, 3 zbiórki, 2,4 przechwytu i 48 procent skuteczności rzutów zza łuku. Nic więc dziwnego, że w Polkowicach to właśnie w jej osobie widzieli następczynię Aaryn Ellenberg-Wiley.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: talent na bieżni i przed obiektywem! To jedna z najpiękniejszych polskich sportsmenek
Fitzgerald została trzecią zagraniczną koszykarką w kadrze BC Polkowice. Wcześniej klub ogłosił powrót Artemis Spanou oraz transfer Stephanie Mavungi. W polskiej rotacji natomiast są m.in. Weronika Gajda, Weronika Telenga, Klaudia Gertchen czy Alicja Grabska.
Nową twarzą będzie z kolei Sylwia Bujniak, co klub potwierdził w ostatnich dniach. - Musieliśmy "dołożyć" polskiego gracza do rotacji - przyznał wprost Kowalewski. - Czuję, że będzie to dobry sezon. Trafiłam do dobrego zespołu i dobrych trenerów, co jest dla mnie dużą szansą na indywidualny rozwój - dodała z kolei 25-latka, która ostatnie rozgrywki z powodzeniem spędziła w DGT AZS Politechnice Gdańsk.
Skład "Pomarańczowych" jest niemal zamknięty. Niemal, bo zostanie on uzupełniony jeszcze jedną koszykarką zagraniczną. Tym razem będzie to Europejka, konkretnie Serbka.
Zobacz także:
Głośny strzał wicemistrza Polski. Ten transfer robi duże wrażenie
"Nie skaczemy do pustego basenu". Prezes beniaminka PLK: Nie zagramy na kredyt!