Wrocławski klub przedstawił ten ruch jako bombę transferową. Jest nią 26-letnia rozgrywająca Julia Drop. Miniony sezon nie był dla niej udany. Miała być ważną częścią CCC Polkowice, a z powodu poważnej kontuzji kolana zdołała zagrać w zaledwie sześciu spotkaniach.
- Ten nieszczęsny poprzedni sezon miał być "tym sezonem". Wiem już, że kiedy moje ciało mówi dość, to oznacza "dość", a nie "chodźmy na dodatkowy trening" - przyznaje koszykarka w oficjalnym komunikacje.
Jak sama przyznaje poprzednie rozgrywki oddzieliła grubą kreską. Teraz czeka na szczegółowe testy i skupia się na tym, co będzie. - Po kontuzji pozostały tylko blizny - zapewnia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale widok! Polska pięściarka relaksuje się na Karaibach
Trener Ślęzy Wrocław wiąże z tym ruchem duże nadzieje. Jednocześnie zdaje sobie sprawę, że transfer ten jest owiany pewnego rodzaju ryzykiem. Drop nie grała od listopada. - Zawsze jest ryzyko przy podpisywaniu kontraktu. Gdy bierzemy zdrowego gracza też nie ma pewności, że nic się nie wydarzy - tłumaczy Arkadiusz Rusin.
Dodaje też, że kontuzja niejako miała wpływ na to, że udało się Drop wyciągnąć z CCC. - Myślę, że gdyby nie kontuzja, to trudno było nam się starać, żeby zamieniła Polkowice na Wrocław - wyjaśnił.
Mówić o celach i planach na nowe rozgrywki jest jeszcze za wcześnie. I dotyczy to tak samej zawodniczki, jak i zespołu, który dopiero zaczął się budować.
- Ostatnio usłyszałam ciekawe zdanie, które utkwiło mi w głowie: rozgrywający rozwija się wraz z zespołem, wraz z rozwojem zespołu. Dlatego każdego dnia będę starała się motywować cały team do pracy, bo jest to po prostu również w moim interesie. Myślę, że to całkiem fajne podsumowanie mojego nastawienia do przyszłego sezonu - zakończyła Drop.
Przypomnijmy, że wcześniej umowę ze Ślęzą przedłużyła Anna Jakubiuk.
Zobacz także:
"Płynie w nim żółto-czerwona krew". Ślęza ruszyła z budową zespołu
Będzie wielkie granie we Wrocławiu. Śląsk poznał grupowych rywali w EuroCupie!