Trae Young nabawił się kontuzji w nietypowy sposób. Gwiazdor zespołu Atlanta Hawks nadepnął na stopę sędziego i skręcił kostkę w trzecim meczu finału Konferencji Wschodniej. - Fatalny niefortunny wypadek, na który nie możesz nic poradzić - komentował wściekły "Ice Trae".
Stało się to w końcówce trzeciej kwarty, a 22-latek na chwilę udał się do szatni. Wrócił jeszcze na parkiet w czwartej, decydującej odsłonie, ale nie był już sobą. Young rzucił w sumie 35 punktów, ale tylko trzy, grając z urazem.
Milwaukee Bucks wykorzystali problemy Hawks i przejęli kontrolę nad meczem na samym finiszu, podopieczni Mike'a Budenholzera od stanu 88:95 doprowadzili do wyniku 103:98, aby ostatecznie triumfować 113:102. Wielki był Khris Middleton, zdobywca 38 "oczek", a dwudziestu w samej czwartej partii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalona końcówka meczu WNBA. Rzut rozpaczy i... zwycięstwo!
Lider "Jastrzębi" po spotkaniu był pytany przez dziennikarzy o kontuzjowaną kostkę. - Jest w tym momencie spuchnięta - nie krył rozgrywający. - Odczuwam ból i to bardzo frustrujace - dodawał Trae Young, dając do zrozumienia, że uraz przeszkadzał mu podczas gry w najważniejszej części niedzielnego meczu.
Younga czeka prześwietlenie rezonansem magnetycznym, które da odpowiedź, jak poważna jest jego kontuzja. - Wszystko, co mogę teraz zrobić, to poddać się leczeniu. Już rano mam zaplanowaną pierwszą terapię - komentował podczas pomeczowej konferencji 22-latek.
Hawks przegrywali już 1-2 w tych play-offach. Wtedy udało im się odrobić straty i pokonać Philadelphię 76ers 4-3. Jak będzie tym razem? - Nie powiem, że jesteśmy w dobrej sytuacji, ale to nie jest położenie, które byłoby nam obce - podkreślał strzelec zespołu z Atlanty, Kevin Huerter.
Czwarty mecz rywalizacji w finale Konferencji Wschodniej, ponownie w hali State Farm Arena, odbędzie się w nocy z wtorku na środę o godz. 2:30 czasu polskiego. To, w jakiej kondycji będzie Young, może okazać się kluczowe dla losów tego spotkania.
Czytaj także: Jakub Garbacz: Wyjść ze strefy komfortu. MVP polskiej ligi mówi o kulisach wielkiego transferu [WYWIAD]
Polacy pojechali do Kowna po coś specjalnego. "Mamy swoje nadzieje, ale rozumiemy sytuację"