WNBA: Seria Sparks przedłużona

Trzy mecze - dwie dogrywki. Dawno nie było tak emocjonującej nocy w lidze WNBA. Sezon zasadniczy wkracza w decydujący moment, zatem drużyny walczą o każdy sukces i kolekcjonują zwycięstwa. Właśnie w takim położeniu jest ekipa Los Angeles Sparks, która po słabym początku sezonu teraz udowadnia, jaką siłą dysponuje. Cenne zwycięstwa odniosły również ekipy New York Liberty i Washington Mystics.

Czwartą kolejną wygraną odniosły koszykarki Los Angeles Sparks, które wygrały po dogrywce w San Antonio, z tamtejszymi Silver Stars, które są bezpośrednim kontrkandydatem do miejsca w fazie play off. Najlepszą zawodniczką Sparks była Candace Parker, która uzyskała 17 punktów i zebrała 12 piłek. Również double-double na swoim koncie zapisała Tina Thompson - 14 punktów i 12 zbiórek. Silver Stars nie pomogła nawet fenomenalna dyspozycja Sophi Young, która wywalczyła 31 punktów. W dogrywce wszystkie cztery punkty dla LA zdobyła Noelle Quinn. Sparks mogły wygrać już w regulaminowym czasie gry, ale równo z syreną spudłowała Lisa Leslie.

- Wydaje mi się, że był to bardzo dobry mecz. Na reszcie wszystko układa się tak, jak miało się układać od początku sezonu. Jestem dumny z faktu, że dzisiaj udało się nam wygrać i w końcu pokonaliśmy Silver Stars - powiedział po meczu Michael Cooper, szkoleniowiec Sparks.

Do niespodzianki sporego kalibru doszło w Phoenix, gdzie miejscowe Mercury, najlepsza drużyna na zachodzie, musiały uznać wyższość Washington Mystics. Ekipa ze stolicy desperacko poszukiwała wygranej, gdyż w walce o pierwszą czwórkę swojej konferencji każdy mecz może być na wagę sukcesu. W Phoenix królowała na parkiecie Crystal Langhorne, która w swoich statystykach zapisała 19 punktów i 12 zbiórek. Liderka Mystics otrzymała jednak znakomite wsparcie od koleżanek, bo łącznie z Langhorne aż 5 zawodniczek zapisało na swoim koncie dwucyfrowe zdobycze punktowe.

- Bardzo mocno chciałyśmy spowolnić grę rywalek, nie dać im się rozpędzić w ofensywie. Starałyśmy się rozbijać ich ataki i nie pozwalać im, żeby robiły to co chcą w ataku. To się udało - oceniła Langhorne.

W ostatnim meczu dnia New York Liberty, po bardzo zaciętym meczu, okazały się minimalnie lepsze od Connecticut Sun. Do rozstrzygnięcia i tego spotkania potrzebna była dogrywka.

Wyniki:

New York Liberty - Connecticut Sun 85:83 (po dogrywce)

(S.Christon 23, J.McCarville 22, E.Carson 8, C.Kraayeveld 6 - S.Gruda 24, T.White 15, A.Holt 11, A.Jekabsone-Zogota 10)

San Antonio Silver Stars - Los Angeles Sparks 66:67 (po dogrywce)

(S.Young 31, B.Hammon 14, A.Wauters 8, H.Darling 5 - C.Parker 17, L.Leslie 14, T.Thompson 14, N.Quinn 10)

Phoenix Mercury - Washington Mystics 81:91

(D.Taurasi 16, T.Johnson 11, T.Smith 11, C.Pondexter 10 - C.Langhorne 19, L.Harding 15, A.Beard 14, M.Currie 12)

Źródło artykułu: