Sześć lat temu cała Polska wstrzymała oddech. Milioner okazał się oszustem

Newspix / Krzysztof Porębski / PressFocus / Na zdjęciu: Vanna Ly i Mats Hartling na stadionie Wisły
Newspix / Krzysztof Porębski / PressFocus / Na zdjęciu: Vanna Ly i Mats Hartling na stadionie Wisły

Pod koniec 2018 roku zagraniczni inwestorzy próbowali przejąć Wisłę Kraków. Doszło do oskarżeń i incydentu zdrowotnego na pokładzie samolotu. Próba zakończyła się fiaskiem, a historia miała zaskakujący finał, który wstrząsnął polskim futbolem.

W tym artykule dowiesz się o:

Sześć lat temu, w okresie świątecznym, polską piłką nożną wstrząsnęła historia tak absurdalna, że trudno byłoby ją wymyślić nawet scenarzystom paradokumentów. Wisła Kraków, jeden z najbardziej zasłużonych klubów w historii polskiego futbolu, tonęła w długach i pilnie potrzebowała nowego właściciela. W tej dramatycznej sytuacji pojawili się nieoczekiwani kupcy.

18 grudnia 2018 roku w Zurychu doszło do sprzedaży Wisły Kraków dwóm podmiotom: firmie Alelega oraz Noble Capital Partners. Vanna Ly miał objąć 60 proc. akcji klubu, a Mats Hartling - 40 proc. Decyzja ta została przyjęta z entuzjazmem przez środowisko związane z Wisłą, które wierzyło, że problemy finansowe klubu wkrótce się zakończą.

Kilka dni później Ly był obecny na meczu PKO Ekstraklasy, gdzie spotkał się z drużyną, sztabem szkoleniowym oraz prezydentem Krakowa, Jackiem Majchrowskim. Jednak jego nietypowe zachowanie, m.in. unikanie kontaktu z mediami poprzez zasłanianie się parasolką, wzbudziło wątpliwości.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wszyscy łapali się za głowy. Co on zrobił?!

Kłopoty zaczęły narastać, gdy inwestorzy nie spełnili kluczowego warunku transakcji. Na konto Wisły do 29 grudnia miał wpłynąć przelew, który był niezbędny do uregulowania najpilniejszych zobowiązań finansowych. Jednak pieniądze nie dotarły.

Mats Hartling zapewniał, że Vanna Ly poinformował go o zleceniu przelewu 28 grudnia, a jego brak tłumaczył trudnościami w kontakcie, ponieważ Ly miał być w podróży do Stanów Zjednoczonych.

30 grudnia Wisła Kraków wydała komunikat, że Vanna Ly doznał poważnego pogorszenia stanu zdrowia podczas swojej podróży. W mediach pojawiły się nawet informacje o zawale serca.

Mimo to, do końca roku przelew nie został zrealizowany. W efekcie 2 stycznia 2019 roku Towarzystwo Sportowe Wisła ogłosiło unieważnienie umowy sprzedaży klubu. Problemy jednak na tym się nie skończyły, gdyż Mats Hartling zapowiedział podjęcie walki o swoje udziały.

- Nie chcę być postrzegany jako wróg Wisły, bo nim nie jestem. Zostałem oszukany przez Vannę Ly tak samo, jak prezes Marzena Sarapata, działacze Towarzystwa i kibice. Dla mnie jednak umowa jest umową - powiedział Hartling w rozmowie ze sport.pl.

Konflikt między inwestorami zaostrzył się, czego dowodem były ujawnione maile, w których Hartling i żona Vanny Ly wymieniali wzajemne groźby. Ostatecznie Mats Hartling nie uzyskał obiecanych 40 proc. akcji klubu, a cała sytuacja przeszła do historii jako jedna z najbardziej kontrowersyjnych w dziejach polskiej piłki nożnej.

Wisłę Kraków uratowali ostatecznie Jakub Błaszczykowski, Jarosław Królewski i Tomasz Jażdżyński. Dzięki wspólnej pożyczce oraz zaangażowaniu finansowemu i organizacyjnemu trójki inwestorów udało się ustabilizować sytuację klubu.

Prezesem Wisły jest obecnie Jarosław Królewski, który objął stanowisko 25 listopada 2022 roku. Został powołany przez Radę Nadzorczą klubu, przejmując obowiązki po Władysławie Nowaku. Królewski jest również większościowym akcjonariuszem i głównym właścicielem "Białej Gwiazdy".

Komentarze (0)