"Zaczyna się męska gra, będzie ciekawie". Co tym razem wymyśli Igor Milicić?

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Igor Milicić
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Igor Milicić

Rywalizacja tej pary wzbudza ogromne emocje w Energa Basket Lidze. Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski jest wielkim faworytem, ale czy seria z Pszczółką Startem Lublin będzie krótka?

- Cały sezon gra się po to, żeby w tych play-off zagrać. Zaczyna się męska gra, będzie ciekawie - przyznaje w klubowym magazynie Jarosław Mokros.

Jego Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski jest faworytem nie tylko serii ćwierćfinałowej, ale i jednym z głównych kandydatów do gry w finale Energa Basket Ligi.

Podopieczni Igora Milicicia są gotowi na tę drogę. - To część sezonu, na którą przygotowywaliśmy się od dłuższego czasu. Jesteśmy gotowi na tyle, na ile byliśmy w stanie. Wykonaliśmy sporo pracy, teraz pozostaje to pokazać na boisku - mówi trener.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska liga i przypadkowy, wspaniały gol

Kamil Łączyński jest przekonany, że Milicić przed meczami ze Startem wprowadził nowości do taktyki Stali i będzie tak przed każdym kolejnym spotkaniem. - Na pewno coś przygotuje na tę serię, tak jak przygotowywał, gdy byliśmy wspólnie we Włocławku - przyznał rozgrywający ekipy z Lublina, która w środę rozegra swój pierwszy w historii mecz w fazie play-off.

Obaj, jeszcze za czasów wspólnej walki w Anwilu Włocławek, święcili wielkie sukcesy - m.in. w Ostrowie Wielkopolskim cieszyli się ze zdobycia mistrzostwa Polski. Potem było "głośne" rozstanie, a teraz ponownie staną przeciwko sobie.

I nie jest tajemnicą, że to Milicic i jego Stal ma zdecydowanie większe notowania. - Ostatnie miesiące to bardzo ciężka praca z naszej strony i to nie jest przypadkiem, że jesteśmy tutaj, gdzie jesteśmy. Na pewno trener Milicić to wszystko poukładał - tłumaczy Mokros, który jednocześnie przyznaje, że Stal nie pokazała jeszcze pełni swojej siły.

Pierwszy mecz serii Arged BMSlam Stal - Pszczółka Start już w środę w Ostrowie Wielkopolskim. Początek o godzinie 17:35. Rywalizacja na tym etapie toczy się do trzech zwycięstw.

Zobacz także:
Żan Tabak mówi "bańce". "Tracimy atut własnej hali"
Mateusz Ponitka bardzo aktywny, ale jego Zenit nie zdołał poskromić giganta

Źródło artykułu: