Żan Tabak zrezygnował z pracy. Dlaczego? Słowacy rozczarowani i zasmuceni

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Żan Tabak
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Żan Tabak

Żan Tabak zrezygnował z pracy w słowackiej federacji. Nie będzie już trenerem reprezentacji. - Dawno już o tym myślałem - podkreśla Chorwat z Zastalu. W kadrze rozczarowanie i smutek.

W tym artykule dowiesz się o:

Chorwat Żan Tabak, po tym jak poprowadził Słowację w Prisztinie do ważnego zwycięstwa 77:73 nad Kosowem i awansu z prekwalifikacji do MŚ 2023, oficjalnie ogłosił rezygnację z roli głównego trenera reprezentacji. 50-latek swoją decyzję najpierw przekazał i wyjaśnił zawodnikom, potem jego oświadczenie pojawiło się na oficjalnej stronie internetowej słowackiej federacji.

- Moja decyzja zrodziła się już dawno temu. Ze względu na podejście i poświęcenie ludzi z federacji czekałem do końca wstępnej rundy kwalifikacji do MŚ. Cieszę się, że udało mi się wyszkolić koszykarzy Słowacji i pomóc kadrze w rozwoju. Dziękuję zawodnikom i całemu managementowi za profesjonalne podejście. Czy wrócę kiedyś? Nigdy nie mów nigdy - powiedział Tabak.

Słowacy są zasmuceni decyzją Chorwata, którego uważają za wielkiego profesjonalistę i świetnego fachowca. "Tabak był znany z bezkompromisowego podejścia i jasno sformułowanych opinii. Dzięki niemu w najbliższych miesiącach Słowacja będzie rywalizować z dobrymi przeciwnikami, a obiecujące pokolenie graczy będzie mogło zdobyć cenne doświadczenie i rozwijać swój potencjał na międzynarodowej arenie" - czytamy na stronie federacji.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale błąd. Co ten obrońca zrobił?!

Jak na decyzję Tabaka zareagowali zawodnicy? Vladimír Brodziansky ma mieszane uczucia. Podkreślił, że to duża strata dla słowackiej koszykówki. - To była zdecydowanie duża niespodzianka, ale trener miał ku temu swoje osobiste powody. Myślę, że wszyscy to rozumiemy. To zdecydowanie duża strata. Jesteśmy wdzięczni za wszystko, co zrobił dla słowackiej koszykówki - przyznał.

- Z pewnością byliśmy rozczarowani, ponieważ tracimy dobrego trenera, ale szanujemy go i akceptujemy w stu procentach jego powody. Życzymy mu powodzenia w dalszej karierze. Może kiedyś wróci. Zdecydowanie jest świetnym profesjonalistą - dodał Richard Korner.

Michał Ondrus, menadżer reprezentacji, nie ukrywa, że liczył na dłuższą współpracę z trenerem Tabakiem. Podkreśla, że w ciągu dwóch lat Chorwat wprowadził do reprezentacji kilku młodych zawodników, którzy w tym czasie poczynili spory progres. W tym gronie wymienia się m.in. Timoteja Maloveca (16 lat), Matusa Hronskiego (17), Tomasa Pavelkę (20) i Marcela Batovskiego (20).

- Z jednej strony nie cieszę się, że Żan Tabak poprosił o zakończenie współpracy z powodów osobistych. Z drugiej strony staram się szukać pozytywów. Przede wszystkim zasługuje na podziękowania za ogromny profesjonalizm oraz wyjątkową bezpośredniość i otwartość, które wniósł do słowackiej koszykówki mężczyzn. To jest coś, do czego nie wszyscy w naszej federacji są przyzwyczajeni. Ale naprawdę to lubię. Bardzo się cieszę, że zakończył karierę z kadrą awansem do kolejnej rundy kwalifikacji. Wierzę, że będziemy utrzymywać profesjonalne i przyjacielskie relacje - powiedział Ondrus dla slovakbasket.sk.

Tabak koncentruje się w tym momencie na pracy w Enea Zastalu BC. Przed nim najważniejsza część sezonu: faza play-off w PLK i VTB. Zielonogórzanie są głównym faworytem do zdobycia mistrzostwa Polski, choć w ostatnim czasie w zespole zaszły poważne zmiany (odszedł lider Iffe Lundberg). A czy Tabak wróci do pracy z kadrą? Nie można tego wykluczyć. A może polska federacja powinna się zainteresować takim fachowcem? 50-latek jest przecież świetnie zorientowany w realiach polskiej koszykówki.

Zobacz także:
Marcel Ponitka: Trudno było odejść z Zastalu. Rosjanie mnie zaskoczyli [WYWIAD]
Czy Anwil poddał sezon? Dlaczego odeszli Clarke i Sulima? Trener Frasunkiewicz odkrywa karty
Łukasz Koszarek mówi o odejściu Iffe, pracy z Tabakiem i finansach. "Właściciel wszystko mówi"
Aaron Cel: Odmówiłem topowym klubom. Z Polskim Cukrem na dobre i na złe [WYWIAD]

Źródło artykułu: