Szok w Gorzowie Wielkopolskim. Kathleen Doyle ze względów osobistych poprosiła o rozwiązanie kontraktu, a władze ekipy PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski przystały na jej prośbę.
- Ten sezon jest pełen niespodzianek i ta jest kolejną. Nie planowaliśmy wymiany gracza na tej pozycji. Byłem bardzo zadowolony z gry Kathleen - przyznał w oficjalnym komunikacie trener zespołu Dariusz Maciejewski.
Doyle była kluczową postacią w jego układance. Amerykańska rozgrywająca notowała średnio 14,8 punktu, 4,2 asysty i 3,3 zbiórki na mecz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Justyna Kowalczyk w formie. Na trasie i w dobrych ripostach
- Kathleen od początku sezonu bardzo dobrze wywiązywała się z roli rozgrywającej, była prawdziwym liderem zespołu i potwierdziła swoje duże koszykarskie umiejętności - komplementuje swoją byłą już podopieczną Maciejewski. - Na pewno nie była to łatwa decyzja dla obydwu stron, ale zawsze mamy na uwadze dobro graczy, dlatego przychyliliśmy się do prośby zawodniczki.
Trener gorzowianek nie wyklucza, że być może Doyle jeszcze kiedyś do Gorzowa wróci. Teraz jednak musi skupić się na poszukiwaniu wartościowego zastępstwa. Czasu nie jest za dużo. 3 stycznia kolejny mecz w Energa Basket Ligi Kobiet, a 19 stycznia ruszają zmagania w EuroCupie.
- Dobrze, że już niedługo kończy się liga w Australii, gdzie gra wiele bardzo dobrych koszykarek - zakończył trener Maciejewski.
Zobacz także:
Popis skuteczności DGT AZS Politechniki. Grad "trójek" zasypał GTK Arkę
To może być szokujący transfer. Maciej Lampe ma oferty z Polski