EBL. Twierdza niezdobyta, Legia nie zwalnia tempa. W stolicy powstał wielki zespół

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Wojciech Kamiński
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Wojciech Kamiński

Nie ma mocnych na Legię Warszawa. Mimo znaczących osłabień, stołeczni pozostają niepokonani przed własną publicznością. - Przy tylu kontuzjach stanęliśmy na wysokości zadania - cieszy się trener Wojciech Kamiński.

Gdy ktoś pomyślał, że maszyna z Warszawy zatrzyma się z powodu kilku usterek, to był w wielkim błędzie. Gdy wypadają najważniejsze ogniwa, wchodzą zastępcy, którzy spisują się bez zarzutu. Nie ma Jakuba Karolaka? Sprawy w swoje ręce biorą inni zawodnicy.

Legia Warszawa znakomicie w tym sezonie trafiła z Amerykanami. Zarówno Justin Bibbins jak i Jamel Morris są kluczowymi zawodnikami ekipy ze stolicy. W piątkowym meczu z GTK Gliwice (95:85) obaj zdobyli łącznie 45 punktów. W ostatnich dniach do zespołu dołączył Nickolas Neal, który już w debiucie zdobył 15 punktów.

- Nick bardzo nam pomógł, także w czwartej kwarcie, był taką iskra, impulsem dla nas. Oddawaliśmy dobre rzuty, zagraliśmy zespołowo, dzieliliśmy się piłką i to wszystko pomogło nam wygrać mecz - podkreśla Morris.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak strzela brat Wayne'a Rooneya. Bramka-marzenie

- Mecz pokazał, że Neal i Bibbins mogą razem występować. Nick będzie pomagał Justinowi w rozegraniu, ale również kreował grę dla innych. Nasz obwód z Nickiem, Justinem, Jamelem, Kubą Karolakiem i Grześkiem Kamińskim jest naprawdę mocny i z tego się cieszymy - tłumaczy zadowolony trener Wojciech Kamiński.

Neal nie miał wiele czasu na wkomponowanie się do nowego zespołu. 32-latek od początku sezonu występował w HydroTrucku Radom. W barwach drużyny prowadzonej przez Roberta Witkę zaliczył 13 spotkań, w trakcie których notował średnio prawie 15 punktów.

- Jestem w Legii od kilku dni, jest tu bardzo profesjonalnie. Wszyscy są razem, życzą mi dobrze. To jak rodzina, jest tu fajna energia. Jestem bardzo zadowolony, że mogę być częścią czegoś tak dobrego. Będę próbował pomagać zespołowi w zwycięstwach. Koledzy wygrywali jeszcze zanim dołączyłem do zespołu, ale myślę, że ze mną będziemy bardziej niebezpieczni - tłumaczy Neal (za Legiakosz.com).

Legia Warszawa z bilansem 11-3 zajmuje drugie miejsce w Energa Basket Lidze. W następnej kolejce rywalem zespołu Wojciecha Kamińskiego będzie King Szczecin.

Zobacz także: BMSlam Stal. Szykują się duże zmiany w składzie

Zobacz także: Gwiazdor Washington Wizards ma dość. Chce grać w innym klubie

Komentarze (1)
avatar
kiks
23.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I bardzo dobrze. Może wreszcie w Warsiawiaki zrozumieją, że kopana piłka na poziomie co najwyżej pierwszej fazy Ligii Mistrzów to nie jedyny sport w stolycy. Chociaż wątpliwe, czy są w stanie d Czytaj całość