[b]
Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Czy prawdą jest, że zarząd PLK chciał rozpocząć nowy sezon już 12 sierpnia?[/b]
Radosław Piesiewicz, prezes PLK i PZKosz: Tak, to prawda. Proponowaliśmy klubom dwa terminy: 12 lub 19 sierpnia.
Dlaczego tak wcześnie?
Rozmawialiśmy ze sponsorami: z grupą Energa, z firmą Suzuki i ze stacją Polsat. Wszyscy uznaliśmy, że chcemy wystartować jako pierwsza liga halowa w Polsce, pokazać, że jesteśmy w stanie grać i rywalizować już w sierpniu. Zależało nam na tym, żeby przerwa między sezonami nie była za długa. Biorąc także pod uwagę fakt, że na jesień być może będzie nawrót pandemii koronawirusa i trzeba będzie zrobić przerwę w rozgrywkach.
Ale ostatecznie stanęło na 27 sierpnia.
No tak, bo wzięliśmy pod uwagę głos klubów, które chciały wystartować we wrześniu. Data 27 sierpnia jest konsensusem między stronami. Muszę przyznać, że zeszłotygodniowa rada nadzorcza PLK była bardzo długa i merytoryczna.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy zabraknie pieniędzy na polski sport? "Liczę na to, że budżet ministerstwa sportu będzie wyglądał tak samo"
Doszły do mnie takie informacje, że na datę 12 sierpnia bardzo nalegała stacja Polsat, a grupa Energa wstrzymała finansowanie do momentu rozpoczęcia sezonu. To prawda?
Nie było nacisków ze strony Polsatu. Grupa Energa? Każdemu życzę tak odpowiedzialnego sponsora. Jest z polską koszykówką na dobre i na złe. Współpraca układa się wzorcowo.
Moim zdaniem - z racji tak szybkiego startu - większość klubów będzie działała na rynku transferowym "po omacku" ze względu na brak pełnej wiedzy na temat budżetu.
Przedstawiciele klubów na radzie nadzorczej faktycznie podnosili taki argument, ale trzeba pamiętać o tym, że w tym roku jest sytuacja wyjątkowa, taka, z którą nigdy nie mieliśmy do czynienia. Wiadomo, że najlepiej byłoby, gdyby liga wystartowała w październiku, żeby kluby były wpasowane w pewien utarty schemat. Teraz jednak trzeba było z tego wyjść i wypłynąć na "nieznane wody". Po rozmowie z klubami i sponsorami uznaliśmy, że warto podjąć ryzyko. Też patrzyliśmy na to, co robią inni w Europie. Wszyscy zaczynają później i doszliśmy do wniosku, że to jest dla nas szansa.
Bo?
Załóżmy, że któraś z lig w Europie zakończy rozgrywki w lipcu bądź w sierpniu i zawodnicy stamtąd będą szukali nowych opcji, by znów nie siedzieć i nie czekać przez kilka miesięcy na rozpoczęcie rozgrywek. Dla wielu PLK może być bardzo ciekawą opcją. Wiem, że wśród klubów pojawiają się takie rozważania, żeby podpisywać zawodników z opcją "buy-outu".
Jak wyglądają rozmowy z Polsatem? Janusz Jasiński ze Stelmetu stwierdził w rozmowie z WP SportoweFakty, że ma nadzieję na transmisję każdego meczu w PLK. Czy taki wariant jest faktycznie możliwy?
Cieszyłbym się z tego, co mamy na dziś, czyli cztery transmisje z jednej kolejki, plus magazyn opisujący wydarzenia w PLK. Należy pamiętać, że tego w historii PLK nigdy nie było. To nasz duży sukces. Coś więcej? Wiem, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale na razie nie wybiegałbym daleko w przód. Skupiam się na tym, żeby utrzymać tę liczbę transmisji.
PLK w sezonie 2020/2021 będzie ligą zamkniętą?
Nie. Będzie liga otwarta.
Dlaczego? Pytam, bo większość klubów optowała za zamkniętą ligą.
Dlaczego mam zamknąć możliwość klubom z I ligi awansu do PLK? Przecież tam kilka klubów jasno wyraża swoją chęć gry w najwyższej klasie rozgrywkowej. Drugi argument: kwestia poziomu i atrakcyjności rozgrywek. Nie chcemy doprowadzić do tego, żeby od pewnego momentu w sezonie były mecze bez wielkiej stawki, takich, których nikt nie chce oglądać. Walka o utrzymanie między klubami musi być do samego końca. To elektryzuje kibiców, którzy się tym mocno interesują. Nie może tak być, że w połowie sezonu ktoś będzie pewny miejsca w PLK na kolejny sezon i nagle zacznie oddawać zawodników.
Budżet minimalny będzie na poziomie 1,5 mln złotych?
Nie. Bez zmian w tej kwestii: 2 mln złotych.
Kluby grające w europejskich pucharach będą mogły posiadać 6 obcokrajowców bez dodatkowej opłaty?
Tak. Reszta zespołów zostaje w takim samym modelu: "7+5".
Czy na wyjazdach kluby będą mogły jeździć dziesiątką zawodników?
Nie.
Czy zawodnicy na wyjazdach będą musieli nocować w "jedynkach" w hotelu? Słyszałem, że takie obostrzenie nałożyliście na kluby.
Tak, ale należy pamiętać, że sytuacja epidemiologiczna w Polsce zmienia się z każdym tygodniem i miesiącem. Dzisiaj słyszymy, że w sierpniu nie będzie kibiców na trybunach, a może okazać się tak, że jakaś część fanów pojawi się w halach. Tego nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć. Czekamy na decyzję rządu premiera Morawieckiego.
Czy sami wysyłacie jakieś propozycje?
Oczywiście. To nie jest tak, że siedzimy z założonymi rękoma i nic nie robimy. Nasze propozycje to np. 50 kibiców w hali albo co trzecie krzesełko zajęte.
Jest już znany terminarz rozgrywek?
Jest w trakcie opracowywania. Zakończymy rozgrywki ligowe w połowie maja.
Jest planowany Suzuki Puchar Polski?
Tak.
Kiedy nastąpi proces licencyjny?
Będzie przyspieszony. Chcemy zweryfikować kluby do 30 czerwca.
Co z drużynami, które ubiegają się o "dziką kartę" do gry w PLK? Słyszałem o dwóch klubach.
Faktycznie jest zainteresowanie. Na razie jednak to deklaracje. Ale za deklaracjami muszą pójść konkrety. Bo na ten moment słyszałem pewną obawę, czy jednak uda się spełnić wszystkie warunki.
Ale jakby spełnili?
Na ten moment nie ma rozmowy, bo wszystkie 16 zespołów zgłasza chęć gry w PLK. Ale być może to się zmieni podczas procesu licencyjnego.
Zobacz także:
Liga Mistrzów, EuroCup, VTB. Gdzie zagrają polskie kluby?
EBL. Polska pionierem w Europie, ale czy to dobrze? Mam spore wątpliwości (komentarz)
EBL. Niemcy biorą MVP polskiej ligi. Jarosław Zyskowski ma nowy klub