Mike Tyson prawie pobił Michaela Jordana w 1988 roku? Tak twierdzi były manager boksera

Getty Images / Donald Kravitz / Na zdjęciu: Mike Tyson
Getty Images / Donald Kravitz / Na zdjęciu: Mike Tyson

Dwóch legendarnych sportowców, Mike Tyson i Michael Jordan spotkali się na imprezie urodzinowej wspólnego kolegi w 1988 roku. Jak twierdzi były manager boksera, "Iron Mike" miał wtedy zaczepiać Jordana. Jego zdaniem prawie doszło do bójki.

Chociaż swoje największe sportowe sukcesy odnosili w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, teraz, w 2020 roku znów cały świat mówi o Michaelu Jordanie i Mike'u Tysonie.

Sześciokrotny mistrz NBA z Chicago Bulls jest na ustach wszystkich przez 10-odcinkowy, bijący rekordy popularności serial ESPN - "The Last Dance". Tyson natomiast opublikował ostatnio imponujące nagrania ze swoich treningów. Pięściarz jest w świetnej formie fizycznej i w wieku 53-lat zapowiedział, że szykuje się do powrotu na ring.

Jordan i Tyson mieli spotkać w 1988 roku w jednej z chicagowskich restauracji podczas imprezy z okazji 28. urodzin zawodnika futbolu amerykańskiego, Richarda Denta. Było to 13 grudnia, Chicago Bulls wcześniej tego wieczoru podejmowali na własnym parkiecie Atlantę Hawks.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Adrian Mierzejewski pokazał swój trening

Gośćmi byli ponadto trener Chicago Bears, Mike Ditka, promotor Tysona Don King i jego manager, Rory Holloway. Dla "Iron Mike'a" sportowo był to czas chwały. Dzierżył tytuł mistrza świata wagi ciężkiej, nazywano go "najniebezpieczniejszym człowiekiem na świecie", ale prywatnie był w trakcie bolesnego rozstania ze swoją byłą żoną, Robin Givens.

Jordan, który jest o trzy i pół roku starszy od Tysona, w przeszłości miał umawiać się z Gevins. Jak opisuje Holloway w swojej książce "Poskromić bestię: Nieznana historia Mike'a Tysona". "Dobra zabawa podczas kolacji trwała tylko do czasu, kiedy Mike nie przesadził z wypiciem kilku drinków i zaczął być wulgarny wobec Jordana".

- Mike Tyson siedział tam ze swoim koktajlem, Long Island Tea, a kiedy pije, ujawnia się jego prawdziwe oblicze - pisze w książce Holloway, który pracował dla Tysona do 1988 roku. - Mówię kelnerowi, żeby dolewał do jego drinków wody, bo widzę, dokąd to zmierza. Mike spojrzał na siedzącego naprzeciwko stołu Michaela Jordana i rzucił: "Hej, myślisz, że jestem głupi? Wiem, że ruch*** moją d***".

- Jordan wyglądał, jakby zobaczył ducha - dodaje Holloway. - Wiem, co z nią robiłeś. Możesz mi o tym powiedzieć - miał ciągnąć Tyson.

- Jordan, co oczywiste, po prostu chciał wstać i wyjść z lokalu. Nie zamierzał brać w tym udziału - opisuje w książce Holloway. - To był cyrk, naprawdę, tak mogę opisać tamtą noc. Don King próbował zmienić temat. Ja i John chcieliśmy opanować Mike'a. Mówił wszystkim, że spierze Jordana.

Inaczej wspomina ten wieczór Mike Ditka, były trener drużyny futbolu amerykańskiego Chicago Bears. - Michael Jordan nie zamierza się z nikim sprzeczać. Jest facetem z klasą. Po pierwsze, najgłupszą rzeczą na świecie jest alkohol. Kiedy pijesz, czasami twoje usta mówią coś, czego nie powinny. Prawdopodobnie tak się wtedy stało - relacjonował swoją wersję wydarzeń dla Chicago Sun-Times.

Jednak Richard Dent, świętujący wtedy swoje urodziny sam zaprzecza, jakoby Ditka w ogóle uczestniczył w tym spotkaniu. Przyznał, że Tyson wspominał o Givens w rozmowie tamtego wieczoru, ale odmówił dalszego komentarza.

- To było kameralne spotkanie po meczu Michaela Jordana. Zwyczajnie w kilka osób spotkaliśmy się w restauracji. I tak to wyglądało - wspominał Dent. - Tyson powiedział coś Michaelowi. Nie przypominam sobie, co to było. Nigdy nie widziałem jednak, żeby Jordan wyglądał na przestraszonego - dodawał.

Jordan, pytany w 2015 roku przez Chicago Tribune o wydarzenia z 13 grudnia 1988 roku nie zamierzał wypowiadać się na temat domniemanego starcia z Tysonem.

- Wiem, że nie jestem szalony, a takich rzeczy się nie zapomina - podsumował Holloway. - Miałem wiele zabawnych sytuacji z Mikiem Tysonem i to była jedna z nich. Michael Jordan był moim bohaterem i idolem, więc nie zapomniałbym o czymś takim - twierdził stanowczo. 
 
Czytaj także: "45 to nie 23". Michael Jordan w trakcie fazy play-off wrócił do numeru 23
Michael Jordan numerem jeden na liście LeBrona Jamesa. Kto drugi? Zaskakujący wybór gwiazdy NBA

Komentarze (1)
avatar
SlavicPride
13.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Prawie mu się udało, ale że jest o dobrą głowę niższy to nie miał jak sięgnąć xD