Rozprzestrzeniający się wirus SARS-CoV-2 zbiera śmiertelne żniwo na całym świecie. Gracz Sacramento Kings, Kyle Guy za pośrednictwem mediów społecznościowych przekazał w sobotę smutną wiadomość o odejściu swojego dziadka, który był chory na COVID-19.
22-letni rzucający obrońca, który trafił do najlepszej ligi na świecie w drafcie 2019, wybrany z 55. numerem opublikował poruszający wpis. "Ubiegłej nocy mój dziadek zmarł, aby być z Panem" - napisał w sobotę na swoim Instagramie Guy, dołączając sentymentalne zdjęcia.
"COVID-19 zniszczył wiele rodzin. Błagam was, żebyście potraktowali to poważnie" - kontynuował. Podzielił się też wspomnieniami ze swoim bliskim. "Kiedy miałem 7 czy 8 lat, dziadek kazał mi podpisać kartkę papieru (w żartach), która potwierdzała, że byłby moim menadżerem, jeśli kiedykolwiek trafiłbym do NBA" - czytamy w emocjonalnym wpisie.
"Coś tak małego było w mojej głowie zawsze, kiedy starałem się spełnić to marzenie" - wspominał 22-latek, na którego w 2019 roku postawili Sacramento Kings.
Kyle Guy w sezonie 2018/2019 na parkietach NCAA notował 15,4 punktu oraz 4,5 zbiórki dla drużyny Virginia Cavaliers. Pomógł swojej drużynie zdobyć mistrzostwo kraju, rzucając 24 punkty w dramatycznym, okraszonym dogrywką finałowym meczu turnieju przeciwko Texas Tech Red Raiders.
W NBA dotychczas zaprezentował się w dwóch meczach. Dobrze radził sobie na zapleczu najlepszej ligi świata w G-League, gdzie notował ponad 21 punktów w 37 spotkaniach dla drugiego zespołu Kings - Stockton Kings.
Choroba COVID-19 dotknęła już ponad miliona ludzi na całym świecie, a więcej niż 300 tysięcy w samych Stanach Zjednoczonych. Jak podaje "New York Times", w samej Ameryce na skutek koronawirusa zmarło blisko 8500 osób (stan na 5 kwietnia).
Czytaj także: Curry nie mógł rzucać, więc kupił przenośny kosz i sam go złożył. "Szybko zostałem sprowadzony na ziemię"
Koronawirus zatrzymał ich w Gliwicach. Milivoje Mijović: Ambasada odradziła nam podróż (wywiad)