NBA. Joel Embiid śmiał się i tańczył. Kameruńczyk zaliczył wielki występ, zdobył 49 punktów

Getty Images / Rich Schultz / Na zdjęciu: Joel Embiid
Getty Images / Rich Schultz / Na zdjęciu: Joel Embiid

To był cały Joel Embiid. Kameruńczyk zaprezentował swoje najlepsze wydanie podczas meczu z Atlanta Hawks, zdobył 49 punktów i miał 14 zbiórek. W innym ze spotkań Bradley Beal uzbierał 55 punktów, ale to znów nie wystarczyło do wygranej.

Joel Embiid dobrze się bawił, uśmiechał się po swoich udanych akcjach, a w końcówce meczu pokusił się nawet o mały taniec. Kameruńczyk zaliczył najlepszy występ w karierze, a jego Philadelphia 76ers po świetnej czwartej kwarcie (38-20) pokonała Atlantę Hawks 129:112.

- Powiedziałem po Weekendzie Gwiazd, że zmieniam swoje nastawienie, zaczynam być bardziej agresywny - zaznaczał Embiid, cytowany przez ESPN.

- Chcę znów czerpać radość z gry. I to może objawiać się na wiele sposobów. Nie muszę zawsze się uśmiechać i śmiać. Mogę mieć przyjemność, po prostu dominując mecz - tłumaczył środkowy.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Marcin Wasilewski sprawił żonie prezent

Trae Young, lider "Jastrzębi" trafił zza łuku na koniec trzeciej kwarty, dzięki czemu goście zamknęli tę część spotkania zrywem 8-0 i prowadzili 92:91. Drużyna z Filadelfii nie dała długo nacieszyć się rywalom, bo po chwili doprowadziła do wyniku 105:98, a po kolejnym wsadzie Embiida fani zaczęli skandować głośne "MVP", kiedy ich gwiazda wykonywała rzuty wolne.

Kameruńczyk w końcówce meczu trafił nawet za trzy, a w sumie zapisał na swoim koncie rekordowe 49 punktów, 14 zbiórek, trzy asysty i trzy bloki. Trafił 17 na 24 oddane rzuty z gry oraz 14 na 15 wolnych. Poprzedni rekord Embiida wynosił 47 punktów i został ustalony 15 listopada 2017 roku podczas spotkania z Lakers.

Gospodarze obronili własny parkiet nawet bez Bena Simmonsa, który opuścił poniedziałkowy mecz przez problemy z plecami. Dla 76ers to 27. zwycięstwo w 29 występie przed swoimi kibicami w Filadelfii. Tobias Harris dodał 25 punktów, a Furkan Korkmaz 15. Dla Hawks 28 "oczek", siedem zbiórek i 10 asyst wywalczył Trae Young, ale 21-latek wykorzystał tylko 2 na 11 oddanych rzutów z dystansu.

Cleveland Cavaliers zaskoczyli Miami Heat i wreszcie po trzech porażkach w trzech pierwszych bezpośrednich spotkaniach, pokonali drużynę z Florydy. O losach meczu zadecydowała dogrywka, która zakończyła się wynikiem 14:8, a końcowy wynik brzmiał 125:119.

Jimmy Butler pauzował z powodu urazu, ale trener Erik Spoelstra nie chciał szukać wymówek. - Kogokolwiek mieliśmy w składzie, powinniśmy byli wygrać - zaznaczał Spoelstra w rozmowie z dziennikarzami. - Mieliśmy wystarczająco ludzi, aby liczyć na korzystny wynik - dodawał. Edrice Adebayo otarł się o triple double (22 punkty, 13 zbiórek, dziewięć asyst, trzy przechwyty, cztery bloki), podczas gdy dla Cleveland 30 punktów rzucił wchodzący z ławki rezerwowych Heat Kevin Porter. Heat opuszczali parkiet na tarczy po raz 21.

Bradley Beal, po tym jak rzucił 53 punkty w meczu z Chicago Bulls, teraz zdobył aż 55. Szybko poprawił więc swój rekord kariery, ale znów nie wystarczyło to do tego, aby jego drużyna odniosła zwycięstwo. Tym razem "Czarodziejów" zatrzymali Milwaukee Bucks, a spotkanie zakończyło się dopiero po dogrywce.

W niej najważniejszy rzut za trzy trafił Khris Middleton, który dał przyjezdnym prowadzenie 135:132 na 31,2 sekundy przed końcem dodatkowej odsłony. Trener Mike Budenholzer nie eksploatował Giannisa Antetokounmpo, który spędził na parkiecie tylko 25 minut i zdobył w tym czasie 22 punkty oraz 14 zbiórek. Middleton wziął odpowiedzialność na swoje barki i rzucając 40 "oczek", poprowadził Bucks do 49. sukcesu w sezonie zasadniczym.

James Harden rano był w Los Angeles na ceremonii poświęconej Kobemu Bryantowi, a wieczorem zaliczył świetny występ w meczu przeciwko New York Knicks. Leworęczny MVP z 2018 roku miał 37 punktów i dziewięć asyst, a Houston Rockets triumfowali nad rywalami w stosunku 123:112.

Wyniki:

Cleveland Cavaliers - Miami Heat 125:119 po dogrywce (21:29, 35:39, 24:31, 31:12, 14:8)
(Porter Jr. 30, Love 17, Nance Jr. 16 - Dragic 22, Adebayo 22, Nunn 21, Crowder 16)

Philadelphia 76ers - Atlanta Hawks 129:112 (41:24, 28:28, 22:40, 38:20)
(Embiid 49, Harris 25, Korkmaz 15 - Young 28, Hunter 22, Collins 21)

Washington Wizards - Milwaukee Bucks 134:137 po dogrywce (25:30, 22:27, 35:38, 41:28, 11:14)
(Beal 55, Napier 27, Smith 13 - Middleton 40, Bledsoe 23, Antetokounmpo 22)

Brooklyn Nets - Orlando Magic 113:115 (27:22, 27:19, 33:40, 26:34)
(Dinwiddie 24, LeVert 19, Temple 18 - Gordon 27, Fournier 21, Ross 21, Vucevic 16)

Houston Rockets - New York Knicks 123:112 (36:33, 36:24, 29:29, 22:26)
(Harden 37, McLemore 17, Gordon 16 - Barrett 21, Randle 17, Smith Jr. 15)

Dallas Mavericks - Minnesota Timberwolves 139:123 (41:27, 40:38, 29:31, 29:27)
(Hardaway Jr. 23, Doncic 20, Curry 19 - Russell 29, Beasley 21, Johnson 19)

Utah Jazz - Phoenix Suns 111:131 (35:27, 27:35, 26:37, 23:32)
(Mitchell 38, Bogdanovic 16, Clarkson 14 - Booker 24, Rubio 22, Oubre Jr. 18)

Los Angeles Clippers - Memphis Grizzlies 124:97 (40:14, 26:23, 24:29, 34:31)
(Leonard 25, Harrell 22, Morris 13, Green 13, Shamet 13 - Morant 16, Dieng 14, Jackson 14)

Czytaj także:
Co za siła! Zion Williamson rządził w Golden State, a jego Pelicans pokonali Warriors 
Zaśpiewała w hołdzie dla Kobego Bryanta. Poruszający występ Beyonce

Źródło artykułu: