Trener Polpharmy Marek Łukomski w trakcie meczu dwoił się i troił. Wysyłał różnych obrońców (Dzierżak, Paliukenas, Gołębiowski) do powstrzymania Ricky'ego Ledo, ale na niewiele to się zdało.
Zobacz także: EBL. Polpharma - Anwil. Sędziowie nie mogli zobaczyć powtórki. Milicić wściekły: To absurd!
Amerykanin z Anwilu grał koncertowo, zupełnie nie zważając na to, kto i jak go kryje.
- To był teatr jednego aktora - mówi z uznaniem Marek Łukomski, który w żartach dodaje, że w pewnym momencie, po kolejnych szalonych rzutach Ledo, chciał wejść na parkiet i mu pogratulować.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Samochód nie pozwala Jakubowi Przygońskiemu walczyć o podium. "Cały czas jesteśmy w grze"
Amerykanin już do przerwy miał na swoim koncie 25 punktów, trafiając 7 z 11 rzutów z dystansu. To były rzuty z bardzo trudnych pozycji: po zatrzymaniu, po koźle, z odchylenia.
Zobacz show Ricky'ego Ledo na Kociewiu:
- Dawno czegoś takiego nie widziałem. W pierwszej połowie zagrał na genialnym poziomie. To były rzuty z bardzo trudnych pozycji, ale dla niego to nie ma większego wrażenia. Jak wejdzie w swój rytm, to trudno go upilnować. Nie umieliśmy znaleźć na niego sposobu. Proszę zobaczyć, że on sam d przerwy zdobył 25 punktów, a my "tylko" 35 - kontynuuje trener Łukomski.
Ledo udowodnił, że jest graczem o wybitnych możliwościach. Nie przez przypadek wystąpił w lidze NBA, był najlepszym strzelcem ligi tureckiej, dobrze radził sobie także we Włoszech. Gdyby nie trudny charakter mógłby zrobić jeszcze większą karierę. Na razie - z dobrym skutkiem - realizuje się we Włocławku.
Time for some offensive fireworks! 5 players have scored 25 or more points three times in a single #BasketballCL game! Who's the best scorer in the league? pic.twitter.com/TJYDQXsjXg
— Basketball Champions League (@BasketballCL) January 13, 2020
Ledo w ostatnich tygodniach gra właśnie tak, jak tego oczekiwali kibice, trener Igor Milicić i władze mistrza Polski. To jego najlepsza wersja. Sprawdza się w roli lidera zespołu. Nie tylko szuka punktów dla siebie, ale świetnie kreuje pozycje dla kolegów. Gra zespołowo, z dużym zaangażowaniem i determinacją.
W czterech ostatnich meczach Basketball Champions League średnio notował 24 punkty, w rozgrywkach Energa Basket Ligi jego statystyki były na poziomie 21,7 oczka (też cztery spotkania).
Z Polskim Cukrem zdobył 22 punkty, z Asseco Arką był o krok od triple-double (11 pkt, 9 zb i 7 asyst), przeciwko BM Slam Stali trafił 7 z 10 rzutów z dystansu, z kolei z Polpharmą uzyskał 28 oczek, 8 asyst i 6 zbiórek. To najpoważniejszy kandydat do zdobycia tytułu MVP.
Zobacz także: EBL. Przemysław Frasunkiewicz: Jesteśmy mentalnie niedojrzali. Zmiany? Niewykluczone