- Chcieliśmy uszczęśliwić naszych kibiców, którzy tak licznie pojawili się w Hali Mistrzów, mimo trwania Świąt Bożego Narodzenia. To prezent dla nich od nas - podkreśla z uśmiechem na twarzy Igor Milicić, który ma powody do radości.
Jego Anwil Włocławek z każdym kolejnym meczem prezentuje się coraz lepiej. Mistrzowie Polski w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia wygrali piąte spotkanie z rzędu.
Zobacz także: EBL. To mógł być transfer sezonu. Arka Gdynia rozmawiała z Ivanem Almeidą
Włocławianie pokazali klasę w starciu z Arką Gdynia, którą odprawili z kwitkiem różnicą 18 punktów (83:65).
ZOBACZ WIDEO MŚ w koszykówce. Polacy zagrali świetny turniej! Czas na igrzyska olimpijskie? "To będzie piekielnie trudne zadanie"
- Pokazaliśmy, że rzucając "tylko" 83 punkty, czyli 15 mniej niż wynosi nasza średnia punktowa, jesteśmy w stanie wysoko wygrać spotkanie. W tej drużynie drzemie ogromny potencjał. Intensywność i zaangażowanie były na takim poziomie, który chcemy oglądać w każdym meczu. Gratuluję zawodnikom determinacji. To jest ten kierunek, w którym chcemy podążać - mówi szkoleniowiec Anwilu Włocławek.
Świetnie działała włocławska defensywa, na dodatek Chase Simon trafiał rzut za rzutem, pod koszami double-double skompletował Shawn Jones, a Tony Wroten - który wrócił do "piątki" - dołożył 17 "oczek", 6 zbiórek i 5 asyst. Blisko triple-double był z kolei Ricky Ledo - 11 pkt, 9 zb i 7 asyst.
- Chcę wierzyć w to, że zespół jest na tyle dojrzały, że wyciągnął wnioski po błędach, które zostały popełnione na początku sezonu. Mieliśmy słabsze występy, zawodnicy widzieli, jakie błędy popełniali i mam wrażenie, że wyciągnęli z tego lekcję, która teraz procentuje. Uważam, że ten zespół wygląda inaczej. Lepiej w porównaniu do tego, co pokazywaliśmy na początku sezonu - przekonuje Milicić.
Anwil Włocławek z bilansem 10:4 zajmuje 3. miejsce w tabeli Energa Basket Ligi.
Przeczytaj, co działo się po meczu Stal - Anwil. Dlaczego interweniowała policja?