- Gratulacje dla PGE Spójni. Zawsze ciężko tutaj grać. Mieliśmy szansę wygrać. To jest nasz piąty mecz, gdy mamy ostatni rzut i nie trafiamy - zaznaczył trener Tane Spasev. Jego zespół przegrał w sobotę 69:71, a Macedończyk wyliczał wcześniejsze mecze, w których było podobnie.
Końcówki nie są w tym sezonie mocną stroną Legii Warszawa. Trener wspomniał o dwóch pucharowych spotkaniach z Bakken Bears oraz ligowych pojedynkach z Eneą Astorią Bydgoszcz i Polpharmą Starogard Gdański. Kluczowe rzuty mieli wtedy Adam Linowski, Jakub Nizioł oraz Michał Michalak, który pomylił się również w sobotę. Wcześniej zdobył jednak 25 punktów i rozdał osiem asyst. Polscy koszykarze odgrywają w Legii duże role. To jednak również efekt nietrafionych zagranicznych transferów.
Czytaj też: Aaron Cel: Nasi obcokrajowcy są klasowi. Nie musimy patrzeć na innych
- Kocham tych polskich zawodników. Nie zawsze będą mieli szanse żeby wygrać mecz. Przegraliśmy jeden na jeden Śnieg przeciwko Michalakowi, ale Michalak jest bardzo fajnym zawodnikiem. Dał nam w tym meczu energię przez 34 minuty. Nie udało się trafić tego rzutu - komentował szkoleniowiec Legii Warszawa.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #11. Sezon życia. Anna Kiełbasińska z workiem medali
Trudno wszystko sprowadzać do jednej akcji. Przegrane mecze, szczególnie w Energa Basket Lidze, miały kilka innych wspólnych elementów. Polpharma, Enea Astoria, a nawet PGE Spójnia uciekały Legii na kilkanaście punktów. Odrabianie takiego deficytu kosztuje sporo sił. Tego mogło zabraknąć w decydującym momencie. Dramatyczna jest też liczba strat (22 w Stargardzie). We wcześniejszych pojedynkach nie było o wiele lepiej.
- Gratulacje dla drużyny ze Stargardu. Najważniejsza rzecz to straty. Musimy nad tym popracować. Musimy to naprawić, bo przez to mecz został przegrany - przyznał koszykarz Legii, Adam Linowski. - Czekamy na Kowalczyka i Pindera. Może Kuźkow trochę pomoże w ofensywie. A.J. English niestety nie da rady - dodał trener Tane Spasev, który nawiązał do sytuacji kadrowej swojej drużyny.
Zobacz także: Michał Chyliński: Jest nieźle, ale może być jeszcze lepiej