Słowa lidera Golden State Warriors nie są przypadkowe. Kilka tygodni tego Michael Jordan, prawdopodobnie najwybitniejszy koszykarz w historii NBA, skomentował ewentualne dołączenie Stephena Curry'ego do Galerii Sław. Jego odpowiedź nie spodobała się wielu kibicom.
- Steph to znakomity zawodnik, ale na miano członka Galerii Sław jeszcze nie zasłużył - tłumaczy były gracz Chicago Bulls (CZYTAJ WIĘCEJ)
Koszykarz Golden State Warriors odpowiedział wówczas: "W ostatnich latach wielu emerytowanych koszykarzy wypowiadało się na temat naszej generacji, oceniało talent i wychodziło z założenia, że ich generacja była lepsza. Dla kibiców to świetny temat do konwersacji" (za ESPN).
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #8: Iga Baumgart-Witan. Baba nie do zajechania
Curry i Jordan nie mają ze sobą najlepszych relacji. Gdy nadarzyła się okazja, pierwszy z nich wbił szpilkę legendzie NBA. 31-latek ma ostatnio więcej wolnego czasu, gdyż w październiku złamał rękę i do gry najwcześniej wróci za trzy miesiące. W jednym z wywiadów został zapytany, czy wysyła swoje buty hejterom.
Odpowiedź Curry'ego była zaskakująca. - Nigdy tego nie robiłem, ale mogę je wysłać dla Michaela Jordana - przyznaje Steph, cytowany przez "Sport Yahoo".
Stephen Curry to MVP ligi w sezonach 2014/15 i 2015/16. Jest także trzykrotnym mistrzem NBA (2015, 2017, 2018). Z reprezentacją USA dwa razy zdobył złoty medal olimpijski. W lipcu 2017 roku podpisał nowy, pięcioletni kontrakt opiewający na 205 mln dolarów.
Zobacz także: Wielka koszykówka wraca do Los Angeles. Lakers dumą Kalifornii
Zobacz także: Prawdziwa plaga kontuzji w NBA. Kolejne gwiazdy wypadają z gry