Wielki hit transferowy
Na początku sierpnia przedstawiciele Anwilu Włocławek ogłosili transfer Ricky'ego Ledo. Trzeba oddać władzom mistrza Polski, że do samego końca potrafiły utrzymać w tajemnicy nazwisko nowego koszykarza.
We Włocławku spodziewano się podpisu pod nową umową Ivana Almeidy, tymczasem klub porozmawiał się z Ledo, 26-letnim Amerykaninem. Szczegóły kontraktu ustalono w błyskawicznym tempie - podobno negocjacje trwały około 24 godzin.
Zobacz także: EBL. Szok! Z PLK do NBA. Mike Scott uzgodnił warunki kontraktu
Ledo jest uznaną postacią na rynku. Koszykarz ma za sobą grę (28 meczów) w NBA i najsilniejszych ligach w Europie (Hiszpania, Turcja, Włochy). Ostatnio w Grissin Bon Reggio Emilia notował ponad 23 punkty na mecz. Teraz ma być łowcą punktów w ekipie Igora Milicicia.
ZOBACZ WIDEO MŚ w koszykówce. Polacy zagrali świetny turniej! Czas na igrzyska olimpijskie? "To będzie piekielnie trudne zadanie"
- Czy jego transfer do Anwilu mnie zaskoczył? I tak, i nie. Tak, ponieważ on może spokojnie grać na poziomie EuroCupu i Euroligi. Jego umiejętności mu na to pozwalają. Z drugiej strony - w dwóch ostatnich latach nie grał w żadnym wielkim klubie. To o czymś świadczy. Zwłaszcza biorąc pod uwagę jego duże doświadczenie i wcześniejsze CV - mówi nam Dmitry Planidin, który na co dzień pracuje w serwisach "Def Pen Hoops" i "Sports.ru".
"Kocha rzucać"
Trener Igor Milicić w przeszłości interesował się amerykańskim skrzydłowym. Chciał go ściągnąć do Anwilu już 2-3 lata temu. Chorwat udowodnił po raz kolejny, że lubi wracać do zawodników, których wcześniej miał na celowniku. Tak było w przypadku Mihailovicia, Michalaka czy Sulimy.
Ledo jest wszechstronnie uzdolniony. Ma umiejętność zdobywania punktów (były król strzelców ligi tureckiej), ale potrafi także mocno atakować strefę podkoszową. Jego fizyczność pozwala mu na swobodną grę jeden na jeden.
- On bazuje na rzucie. Żyje i ginie dzięki niemu. Spodziewam się, że w zespole Anwilu będzie notował ponad 20 punktów, ale przy okazji oddawał 17 i więcej rzutów. Problemem jest jego skuteczność, która nie zawsze jest na odpowiednim poziomie. Za bardzo kocha swój rzut, zwłaszcza trzypunktowy. To jego bolączka. Atletyzm jest jednak nadal jego dużym atutem, który może zrekompensować pewne niedociągnięcia - uważa Planidin.
Trudny charakter
Krnąbrny i niepokorny - takie najczęściej opinie padają w koszykarskim środowisku na temat Amerykanina. Najlepiej świadczy o tym liczba klubów, w których Ledo występował. Anwil jest jego... 13. zespołem, mimo że zawodową karierę rozpoczął w 2013 roku.
Sporo krążył po świecie. - To już doświadczony zawodnik. Mimo całkiem młodego wieku, zdążył już zagrać na trzech różnych kontynentach i w kilku państwach - opisuje go serwis "EuroBasket.com".
Swego czasu wróżono mu sporą karierę w NBA, ale nic z tego nie wyszło. Amerykanin rozegrał tylko 28 meczów - 16 w Dallas Mavericks i 12 w New York Knicks.
Co na to Planidin? - Nie chcę plotkować i powielać niesprawdzonych informacji, ale w ostatnim czasie faktycznie dość często zmieniał kluby. We Włoszech rozegrał tylko osiem meczów. W ekipie Anadolu Efes wystąpił w 19 spotkaniach, mimo że podpisał dwuletni kontrakt. Został przedwcześnie rozwiązany. Plusem jest to, że nie łapie kontuzji i jest w stanie grać duże minuty w trakcie meczów - podkreśla dziennikarz.
Trener Igor Milicić w przeszłości udowodnił jednak, że nie boi się współpracy z zawodnikami, którzy mają trudne charaktery. Ivan Almeida też miał skomplikowaną osobowość, ale to właśnie u Chorwata prezentował się najlepiej. Zdobył dwa mistrzostwa Polski i tytuł MVP finałów, po którym obaj z Miliciciem rzucili się sobie w ramiona w geście wielkiej radości. Czy z Ledo będzie podobnie?
Zobacz także: EBL. Takich transferów chcemy. Kyle Weaver - powrót koszykarza-artysty