ME U16-B: Polacy pierwsi po fazie grupowej. W ostatnim meczu pokonaliśmy Bułgarię

Archiwum prywatne / Na zdjęciu: koszulka Polski
Archiwum prywatne / Na zdjęciu: koszulka Polski

W ostatniej kolejce meczów grupowych spotkały się dwa niepokonane dotychczas zespoły: Polska i Bułgaria. Po dramatycznym meczu, w którym losy ważyły się do samego końca, lepsi okazali się nasi kadeci.

W tym artykule dowiesz się o:

Turniej w Podgoricy dla podopiecznych trenera Dawida Mazura od samego początku układał się po myśli. Rozpoczęliśmy od łatwego zwycięstwa ze Szwecją 74:59 w czwartek. Piątek to demolka Kosowa 116:44. W sobotę podobnie potraktowaliśmy Norwegów 108:39, by po jednym dniu odpoczynku, łatwo ograć w poniedziałek Węgrów 75:51.

Rozmiary zwycięstw, jak również różnica klas, nie dawały jednak jednoznacznej odpowiedzi, czy nasz zespół jest gotowy mentalnie do walki o awans do Dywizji A. Poznaliśmy ją dopiero we wtorek, gdy pokonaliśmy, również do tego czasu niezwyciężoną, drużynę Bułgarii.

Wcześniejsze mecze przebiegały według schematu: presja w obronie, przechwyt i łatwe punkty z kontry. Z rówieśnikami z Bułgarii zobaczyliśmy dopiero prawdziwą walkę od pierwszych, do ostatnich minut. I choć to my częściej byliśmy na prowadzeniu, rywale zawsze potrafili niwelować różnicę, a nawet wychodzić na kilku punktowe prowadzenie.

ZOBACZ WIDEO Atromitos faworytem przed spotkaniem rewanżowym? "W Atenach warunki będą im sprzyjać"

W dramatycznej końcówce, gdy prowadziliśmy 74:72, obie drużyny zmroziła nieco presja wyniku. Trzypunktowe rzuty, które były sprzymierzeńcem młodych Bułgarów, pod presją naszej obrony przestały, w decydującym momencie, wpadać do kosza.

Trójką za to odpowiedział Hubert Lalak. Pięć punktów na niespełna minutę, przy tak nerwowej grze, było wystarczającą zaliczką. Ostatecznie wygraliśmy 80:74 (18-21, 24-22, 15-15, 17-22).

Na wyróżnienie zasłużyli m.in. Aleksander Wiśniewski (36 min, 18 pkt, 9 zb, 5 prz), wspomniany już Hubert Lalak (12 pkt), Wojciech Siembiga (36 min, 12 pkt, 7 zb, który fryzurą i sposobem gry dąży zapewne do stylu naszego kadrowicza Dariusza Wyki) czy Przemysław Paduch (8 pkt, 9 zb). Statystyki z meczu dostępne są na oficjalnych stronach FIBA.

Osobną wzmiankę trzeba jednak poświęcić Jeremy Sochanowi. Jego świetne statystyki (37 min, 28 pkt, 12 zb, 4 prz, 2 blk) nie mówią wszystkiego. Dwumetrowy zawodnik, który, co nie jest regułą, lubi włożyć dynamicznie piłkę z góry, nie był przywiązywany do pozycji centra. Potrafił grać akcje izolacyjne widząc przy tym kolegów, którym odrzucał piłki na czyste pozycje. W sytuacji presji rywali nie bał się przekozłować piłkę na drugą stronę i widać było, że robi to swobodnie. Ten chłopak ma "papiery na wielkie granie". Teraz od niego już będzie zależało, czy wciąż wyznaczać sobie będzie coraz ambitniejsze cele i poprze to ciężką pracą.

Już w czwartek, 15-tego sierpnia, o 13:45 ćwierćfinał mistrzostw. Polacy rywalizować będą z drugim zespołem grupy B, którym, z dużym prawdopodobieństwem, okażą się Czesi. Mecz można będzie oglądać na oficjalnym kanale FIBA w serwisie YouTube.

Źródło artykułu: