- Uważam, że dostanę maksymalny kontrakt, niezależnie od tego, gdzie pójdę. Przy 4-letniej lub 5-letniej umowie to więcej pieniędzy niż potrzeba. Ja wciąż nie wydałem całej kasy z mojego pierwszego kontraktu w NBA - powiedział w maju Jimmy Butler.
To będzie jedno z najgorętszych nazwisk w letnim oknie transferowym. Jimmy Butler zrezygnuje z ostatniego roku kontraktu i trafi na rynek wolnych agentów. Co to oznacza? Amerykanin będzie mógł podpisać kontrakt z dowolnym klubem, jednak w dalszym ciągu w uprzywilejowanej sytuacji będzie Philadelphia 76ers.
Dotychczasowy pracodawca będzie mógł zaoferować mu aż pięcioletni kontrakt warty 190 milionów dolarów. Jak podaje "ESPN", wszystko wskazuje na to, że klub z Pensylwanii zdecyduje się na taki krok. "Sixers podjęli decyzję o maksymalnym kontrakcie dla Butlera. Teraz wszystko zależy od niego" - donosi Brian Windhorst.
Pozostałe zainteresowane kluby mogą sobie pozwolić na maksymalnie czteroletni kontrakt warty 140,6 miliona. W tym gronie są Los Angeles Lakers, którzy szykują transfer drugiej wielkiej gwiazdy, która razem z LeBronem Jamesem poprowadzi Jeziorowców do play-off.
Jimmy Butler w trakcie sezonu 2018/19 zamienił Minnesotę Timberwolves na Philadelphię 76ers. W 55 meczach dla nowego klubu notował średnio 18.2 punktu na spotkanie.
Zobacz także:
Michał Ignerski zerwał więzadła
Kilka gwiazd NBA poważnie zainteresowanych grą w kadrze USA
ZOBACZ WIDEO El. ME 2020. Maciej Rybus: Nikt nie myśli o wakacjach