Polpharma Starogard Gdański niczym Robin Hood. Farmaceuci znów zabrali zwycięstwo tuzom EBL

Newspix / GRZEGORZ RADTKE / 058sport.pl / Na zdjęciu: koszykarze Polpharmy Starogard Gdański
Newspix / GRZEGORZ RADTKE / 058sport.pl / Na zdjęciu: koszykarze Polpharmy Starogard Gdański

Biednym oddają punkty, bogatym zabierają. Polpharma Starogard Gdański zaskakuje na finiszu sezonu zasadniczego Energa Basket Ligi. W środę Farmaceuci sensacyjnie pokonali Anwil Włocławek 95:92 po bardzo interesującym widowisku.

Prawdziwy rollercoaster nastrojów przeżywają w ostatnich tygodniach kibice ze Starogardu Gdańskiego. Po bardzo słabych meczach przeciwko Treflowi Sopot czy Spójni Stargard Szczeciński, czyli ekipom walczącym o utrzymanie w PLK, większość fanów pogodziła się już z tym, że Farmaceutów zabraknie w fazie play-off. Tymczasem podopieczni Artura Gronka nagle zaczęli sensacyjnie ogrywać ligowe tuzy. Najpierw pokonali Polski Cukier Toruń, a teraz Anwil Włocławek. Na Kociewie wróciło więc trochę radości, jednak sytuacja Polpharmy w tabeli praktycznie się nie zmieniła, gdyż w dalszym ciągu ma ona tylko iluzoryczne szansę na czołową ósemkę.

W środowy wieczór w hali im. Andrzeja Grubby przez 35 minut wydawało się, że to mistrz Polski kontroluje losy spotkania, utrzymując przewagę w granicach 8-10 punktów i pewnie zmierza po triumf na trudnym terenie, jakim jest zawsze Starogard Gdański. Gospodarze jednak nie odpuszczali i wierzyli do końca, że to oni oni opuszczą parkiet ze zwycięstwem i tak też się właśnie stało. Dzięki serii 15:3 w ostatnich 5 minutach Polpharma pokonała Anwil Włocławek 95:92, a wśród kibiców zapanował szał radości. Dumny z występu swoich podopiecznych był trener Artur Gronek, który podkreślał, że jego zawodnicy nie przestraszyli się faworyzowanego rywala.

- Myślę, że każdy kto był na parkiecie dał z siebie to, co powinien dać w takim spotkaniu - podkreślał Gronek. - Zagraliśmy bardzo dobrze czwartą kwartą. Cieszę się, że nie przestraszyliśmy się agresywności i fizyczności z jaką zagrał Anwil, bo zagrał naprawdę bardzo twardo przez 30 minut. Rozmawialiśmy o tym w szatni, żeby nie zrobić kroku do tyłu, tylko podjąć rękawicę i myślę, że każdy z chłopaków zrobił to na 101 procent, więc gratulację dla nich - podsumowywał.

ZOBACZ WIDEO Bayern zdemolował przeciwnika. Dramat Neuera! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Bohaterem środkowego starcia był Kacper Młynarski, który zapewnił swojej drużynie zwycięstwo szalonym rzutem z dystansu, którego nie powstydziliby się nawet gracze w NBA. Po spotkaniu skrzydłowy Polpharmy Starogard Gdański zachowywał jednak dużą skromność.

- Pokazaliśmy serducho do grania i to, że ten sezon się jeszcze dla nas nie skończył -  - Cały mecz było na minusie w granicach 10 punktów, ale podnieśliśmy się i udowodniliśmy, że będziemy walczyć i ostatecznie wygraliśmy ten mecz - mówił.

W zgoła odmiennym nastroju był za to trener Igor Milicić. Jego drużyna w Starogardzie Gdańskim straciła wszelkie nadzieję na czołową trójkę przed fazą play-off i najważniejszą część sezonu zainaugurują rywalizacją z Argedem BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski, czyli przeciwnikiem, którego każdy chciał ominąć. - Mam nadzieję, że całe to nasze nieszczęście i niefart zostanie z nami w rundzie zasadniczej. Zbliżają się play-offy, wiemy na czym stoimy. Musimy chociażby zatrzymać przewagę własnego parkietu - mówił po zakończeniu meczu w Starogardzie Gdańskim szkoleniowiec Anwilu Włocławek.

Źródło artykułu: