EBL: dzień niespodzianek w Energa Basket Lidze. Stelmet poległ w Radomiu!

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: koszykarze i sztab szkoleniowy HydroTrucku Radom
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: koszykarze i sztab szkoleniowy HydroTrucku Radom
zdjęcie autora artykułu

Koszykarze Stelmetu Enei BC Zielona Góra przegrali mecz, którego przegrać nie powinni. Będący zdecydowanym faworytem zielonogórzanie po dogrywce musieli uznać wyższość HydroTrucku Radom, ulegając rywalom 70:74.

Ekipa z Zielonej Góry jeszcze na dwie i pół minuty przed końcem prowadziła czterema punktami, ale totalna niemoc ofensywna w kluczowych momentach meczu spowodowała, że Artur Mielczarek doprowadził do dogrywki. W niej to drużyna radomska dyktowała warunki i ostatecznie sprawiła kolejną niedzielną niespodziankę w Energa Basket Lidze.

Radomianie od samego początku grali swoje, wierząc, że konsekwencja i duże zaangażowanie, jakie widoczne było w ich boiskowych poczynaniach, dadzą porządany efekt. Tak też faktycznie było - gracze Roberta Witki walczyli niesamowicie o każdą piłkę, a dodatkowo bardzo mocno zdominowali Stelmet, jeśli chodzi o grę na desce. Zdecydowanie wygrywając w statystyce zbiórek.

Goście wyglądali na zespół, który przyjechał do Radomia, chcac wygrać jak najmniejszym nakładem sił i takie podejście okazało się dla nich zgubne. Zawiódł będący ostatnio w wysokiej formie Markel Starks. Amerykanin zdobył, co prawda 15 punktów, jednak na niezbyt wysokiej skuteczności, a jego decyzyjność boiskowa też pozostawiała wiele do życzenia.

Czytaj też: Rekordowy wieczór Anwilu Włocławek. Żadna drużyna nie osiągnęła takiego wyniku od lat! Pod koszem dzielili i rządzili Carl Lindbom wraz z Jarvisem Williamsem. Podkoszowi HydroTrucku byli bardzo mocnymi punktami swojego zespołu, przyćmiewając nieco bardziej znanych vis-a-vis z Zielonej Góry. Lindbom zakończył spotkanie z double-double - 16 punktów oraz 11 zbiórek, a bardzo bliski podobnego wyczynu był Williams, autor 11 "oczek" i 9 zbiórek.

Stelmet mimo tego, że rozgrywał naprawdę słabe spotkanie, niemal do końca miał szansę na końcowy triumf. Zielonogórzanie totalnie jednak stanęli w ofensywie, zarówno w końcówce meczu, jak i samej dogrywce. Przez ostatnie siedem i pół minuty podopieczni Igora Jovovicia byli w stanie zdobyć jedynie sześć punktów, a to zdecydowanie za mało, by myśleć o wygranej, przy tak wyrównanym pojedynku.

Zwycięstwo nad Stelmetem sprawiło, że HydroTruck osiągnął swój przedsezonowy cel, jakim było utrzymanie się w Energa Basket Lidze. Stelmet natomiast wciąz walczy o jak najwyższe rozstawienie przed fazą play-off, a porażka w Radomiu na pewno nie ułatwiła tej sprawy.

HydroTruck Radom - Stelmet Enea BC Zielona Góra 74:70 (19:23, 19:13, 16:17, 12:13, d. 8:4)

HydroTruck: Mielczarek 17, Lindbom 16, Trotter 12, Williams 11, Wall 8, Bogucki 4, Piechowicz 3, Zegzuła 3.

Stelmet: Starks 15, Devoe 11, Sokołowski 10, Hosley 8, Zamojski 8, Sakić 7, Planinić 4, Humphrey 3, Koszarek 2, Hrycaniuk 2, Mąkowski 0.

Czytaj też: Energa Basket Liga. Duże pieniądze robią różnicę. Drodzy Amerykanie dali niezłe show

ZOBACZ WIDEO Fatalna kontuzja w Hannowerze. M'gladbach wymęczyło zwycięstwo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: