EBL: bolesna lekcja koszykówki w Lublinie. TBV Start zmiażdżył Trefla Sopot

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: TBV Startu Lublin
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: TBV Startu Lublin

Miało być wiele walki i naprawdę zacięta rywalizacja, a było jednostronne widowisko, w którym TBV Start Lublin przejechał się po Treflu Sopot. Gospodarze sobotniego pojedynku wygrali 100:75.

Lublinianie zaczęli od bardzo skutecznej gry - prowadzili 12:2, ale przy tym grali również bardzo efektownie. Nad koszami latali Kacper Borowski oraz Devonte Upson, którzy popisywali się pięknymi wsadami. Trefl pomimo tego, że wypracowywał sobie całkiem niezłe pozycje do rzutu miał problem ze skutecznością, dlatego w pewnym momencie pierwszej kwarty TBV Start wyszedł na prowadzenie 26:9.

Taktyka jaką przygotował na ten mecz trener David Dedek doskonale zdawała egzamin. Ekipa gospodarzy starała się grać przede wszystkim bardzo szybko, co miało uniemożliwić już nie najmłodszym graczom Trefla odpowiednie ustawienie w obronie. Faktycznie tak było, a koszykarze z Sopotu niemal co chwilę tracili łatwe punkty. W grze sopocian widoczny był kompletny brak pomysłu po atakowanej stronie parkietu. Pojedyncze skuteczne akcje Pawła Leończyka czy Phila Greene'a IV to ciągle było za mało na zniwelowanie kilkunastopunktowej przewagi lublinian.

Bardzo spokojnie mecz zaczął lider ekipy z Lubelszczyzny - Joe Thomasson, który skupiał się przede wszystkim na kreowaniu kolegów i skutecznej walce na desce. Z każdą minutą uaktywniał się jednak coraz bardziej i kiedy zaczął regularnie punktować to kłopoty Trefla jeszcze się zwiększyły. Jego celny rzut równo z końcową syreną drugiej kwarty pozwolił drużynie z Lublina wyjść na rekordowe w pierwszej połowie prowadzenie - 55:37.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Czy Legia podniesie się po zwolnieniu Sa Pinto? "Jeden mecz może wszystko zmienić"

Czytaj też: Startują nieodgadnione play-offy. Dolnośląskie derby i trzy wyrównane pary

Po kilkunastominutowej przerwie dominacja gospodarzy osiągnęła jeszcze wyższy poziom. TBV Start po prostu bawił się grą, prezentując wesołą, efektowną, ale co najważniejsze skuteczną koszykówkę. Marcin Dutkiewicz i Thomasson rozstrzeliwali gości kolejnymi rzutami z dystansu, a w szeregach Trefla widoczna była coraz większa frustracja i bezradność na doskonale dysponowanego tego dnia rywala. Przewaga lublinian wynosiła już nawet 37 punktów, a sopocianie wyglądali jak drużyna, która po prostu chce znaleźć się jak najszybciej w szatni.

Podopieczni trenera Dedka do samego końca konsekwentnie realizowali swoje założenia i widać było, że gra w niedzielne popołudnie sprawia im ogromną frajdę. Bardzo dobrze swoje szanse wykorzystali Michael Gospodarek i Mateusz Dziemba, którzy byli ważnymi ogniwami zespołu w ostatnich minutach meczu. Trefl został totalnie rozbity w Lublinie, co nie powinno się przydarzyć zespołowi, który ma przysłowiowy "nóż na gardle" i musi walczyć niemal o życie w każdym kolejnym meczu.

Najlepszym zawodnikiem spotkania był bezapelacyjnie Joe Thomasson. Amerykanin zapisał na swoim koncie 20 punktów, 9 asyst oraz 7 zbiórek, udowadniając, że jest w tym sezonie jednym z najlepszych graczy w Energa Basket Lidze. Ciężko wyróżnić kogokolwiek w szeregach Trefla Sopot. Jednak najlepszymi strzelcami wśród podopiecznych Marcina Stefańskiego byli Paweł Leończyk oraz Sasa Zagorac, autorzy 15 "oczek".

TBV Start Lublin - Trefl Sopot 100:75 (26:18, 29:19, 28:15, 17:23)

TBV Start: Thomasson 20, Dutkiewicz 11, Dziemba 11, Washington 9, Szymański 9, Borowski 9, Upson 8, Gaddefors 6, Gospodarek 6, Mirković 6, Czerlonko 5, Pelczar 0.

Trefl: Leończyk 15, Zagorac 15, Milovanović 12, Greene 11, Baker 10, Kolenda 7, Jeszke 3, Śmigielski 2, Varanauskas 0, Flowers 0, Kulka 0.

Czytaj też: Wrocław zdominował nagrody w I lidze. Olek Dziewa MVP, Tomasz Niedbalski trenerem sezonu

Źródło artykułu: