EBL: Anwil Włocławek wziął rewanż na beniaminku, mistrzowska czwarta kwarta

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Chase Simon
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Chase Simon
zdjęcie autora artykułu

Tym razem obyło się bez sensacji. Anwil Włocławek zrewanżował się Spójni Stargard za porażkę z pierwszej rundy i pokonał beniaminka 91:75. Gospodarzom nie pomogło 11 rzutów zza łuku czy 29 punktów Roda Camphora.

W pierwszej rundzie Spójnia sensacyjnie wygrała w Hali Mistrzów 81:80. Tym razem beniaminek walczył dzielnie przez trzy kwarty. Finisz należał jednak do mistrzów Polski, którzy wypunktowali podopiecznych Kamila Piechuckiego w ostatnich minutach.

"Rottweilery" w końcówce zdecydowanie przejęły kontrolę nad meczem. Seryjnie punktował Jarosław Zyskowski, kontrolę nad grą Anwilu przejął Kamil Łączyński, a swoje włocławianie wyszarpali jeszcze w defensywie.

Spójnia rozpoczęła z wielkim animuszem i prowadziła nawet 15:3. Szybka przerwa dla Igora Milicicia i wprowadzenie zmienników dały jednak efekt, bo jeszcze w pierwszej ćwiartce Anwil wyszedł na prowadzenie. Duża w tym zasługa Chase'a Simona, który po serii niewyraźnych meczów w końcu pokazał klasę (19 punktów i 8/15 z gry).

ZOBACZ WIDEO: Maciej Wisławski: Z Hołowczycem byliśmy jak ogień i woda. To był idealny duet

Gospodarze nie zamierzali się jednak poddawać. Nie do zatrzymania był Roderick Camphor, który zdobywając 29 punktów ustanowił swój rekord na parkietach Energa Basket Ligi. Niesamowitą połówkę rozegrał też Hubert Pabian i beniaminek po pierwszej połowie był na prowadzeniu.

Czytaj także: EBL: bezdyskusyjna wygrana TBV Startu. Lublinianie z kolejnym krokiem do fazy play-off

Anwil długo nie był w stanie złamać rywala. Camphor robił co chciał, a po jego punktach Spójnia w końcówce trzeciej kwarty prowadziła jeszcze 61:57. Wtedy jednak mistrzowie Polski zaliczyli serię 7:0, "trójką" popisał się Zyskowski i w końcu "poszło".

Beniaminek raz jeszcze złapał kontakt w kluczowej kwarcie, kiedy to Camphor wykończył akcję 3+. Włocławianie odpowiedzieli jednak czternastoma punktami z rzędu i tak drużyna, jak i fani w Stargardzie stracili nadzieję na sprawienie sensacji.

Camphor sprawił, że w Stargardzie nikt nie tęskni już po Anthonym Hickey'u. Jego następca nie dość, że gra skutecznie, to jeszcze zdecydowanie bardziej "pod drużynę". Przeciwko mistrzom Polski zagrał znakomicie.

W Anwilu było więcej opcji. Obok Simona czy Zyskowskiego bardzo dobrze wypadł Szymon Szewczyk (13 punktów i 8 zbiórek), a dużo dobrego na parkiecie zrobił też Aaron Broussard. Na boisku w końcu pojawił się też Aleksander Czyż, ale temu zawodnikowi zdecydowanie potrzeba minut i ogrania.

Spójnia Stargard - Anwil Włocławek 75:91 (23:22, 23:21, 15:21, 14:27)

Spójnia: Rod Camphor 29, Hubert Pabian 13, Norbertas Giga 9, Marcin Dymała 8, Dawid Bręk 7, Maciej Raczyński 7, Marcel Wilczek 2, Wojciech Fraś 0.

Anwil: Chase Simon 19, Jarosław Zyskowski 17, Szymon Szewczyk 13, Aaron Broussard 10, Kamil Łączyński 9, Walerij Lichodiej 8, Ivan Almeida 6, Josip Sobin 6, Igor Wadowski 3, Aleksander Czyż 0.

# Drużyna M Z P + - Pkt
1
30
25
5
2575
2393
55
2
30
24
6
2678
2413
54
3
30
24
6
2707
2410
54
4
30
22
8
2728
2460
52
5
30
20
10
2577
2344
50
6
30
17
13
2501
2514
47
7
30
15
15
2565
2527
45
8
30
15
15
2369
2396
45
9
30
13
17
2711
2744
43
10
30
13
17
2514
2525
43
11
30
11
19
2348
2543
41
12
30
11
19
2468
2669
41
13
30
9
21
2357
2551
39
14
30
8
22
2421
2655
38
15
30
7
23
2493
2598
37
16
30
6
24
2438
2708
36
Źródło artykułu: